To je moja schauma. Menu. Skip to content. Home; About; Neka nova stran; Slike; Video; grozzasd To je moja schauma. First post. Posted on 22/03/2013 by c199561
Na wstępie chciałabym wam bardzo serdecznie polecić maseczkę do twarzy Dermo Minerały redukująca trądzik (są jeszcze inne wersje). Jeśli macie w pobliżu Biedronke to lećcie szybko, bo ja wczoraj z mojej Biedrony zgarnęłam dwie ostatnie saszetki. Nigdy nie miałam tak gładkiej buzi! Saszetka kosztuje a jest bardzo wydajna, starczyła mi na 6 użyć :) A teraz przejdę do głównego tematu posta, czyli do recenzji odżywki Schauma Krem i Olejek :) Zużyłam ją już około miesiąc temu, ale jakoś zapomniałam o niej napisać. A warta jest aby napisać o niej parę słów :) Godna polecenia :) Słówko od producenta Schauma z cennym olejkiem arganowym i kwiatem wanilii jest sekretną bronią przeciwko rozdwojonym końcówkom i łamliwym dogłębnie penetruje włókna włosa, gdzie regeneruje ubytki i zapobiega kolejnym uszkodzeniom. W widoczny sposób naprawia zniszczone końcówki. Skład Aqua(woda), Cetearyl Alcohol(emolient), Behentrimonium Chloride( zapobiega elektryzowaniu, wygładza, zmiękcza), Panthenol(pantenol, nawilża), Hydrolyzed Keratin(keratyna hydrolizowana, proteina, regeneruje), Argania Spinosa Kernel Oil(olejek arganowy), Isopropyl Myristate(emolient), Citric Acid(kwas cytrynowy, konserwant, regulator Ph), Phenoxyethanol(konserwant), Stearamidopropyl Dimethylamine(działanie odżywcze, antystatyczne), Glyceryl Stearate(emolient), Sodium Methylparaben(konserwant), Parfum(zapach), Polyquaternium-37(surfaktant kationowy), Glycerin(gliceryna, nawilża), Dicaprylyl Carbonate(emolient), Benzyl Salicylate(subst. zapachowa), Limonene( Linalool( Lauryl Glucoside( CI 47005(barwnik), CI 16035(barwnik), CI 42090(barwnik). Moja opinia -zapach-w tej kwestii mnie zachwycił. Pachnie słodko, przyjemnie, ale dosyć mocno, więc myślę, że niektórych może drażnić. -konsystencja-taką lubię najbardziej, nie jest rzadka, ani zbyt gęsta. Dobrze się rozprowadza na włosach. -wydajność-jak na 200ml starczyła na dość długo, nie potrzeba jej dużo aby pokryć całe włosy -opakowanie-przyjemne dla oka, nie miałam problemu z otwarciem nawet mokrymi dłońmi, otwór jest mały, więc nic się niepotrzebnie nie wylewa. Dobre szczelne zamknięcie. -skład-składem nie zachwyca. Keratyna na 5 miejscu i olejek arganowy na 6. To całkiem nieźle. Kilka emolientów, ale też sporo konserwantów, barwników i substancji zapachowych. -działanie-moje włosy łatwo przeproteinować, a to odżywka proteinowa, więc używana codziennie puszyła włosy, stosowana raz w tygodniu była w sam raz. Trzeba to dostosować do własnych potrzeb, u mnie raz w tygodniu sprawdziła się świetnie. Włosy były gładkie, miękkie, błyszczące, odżywione, nieobciążone, ułatwia rozczesywanie. Nie zauważyłam minusów. -cena i dostępność-ja zapłaciłam 7-8 zł, znajdziemy ją w niemal każdej drogerii Czy kupię ponownie? Gdyby nie to, że lubię testować nowe odżywki to zapewne bym ją kupiła. A teraz pytanie niezwiązane z postem. Możecie mi polecić jakiś niedrogi aparat fotograficzny. Taki do 300zł. Oczywiście nie spodziewam się, że będzie robił zdjęcia jak lustrzanka, ale żeby ich jakość była w miarę dobra :)
-To nisam ja, to je moja Schauma! 2008-08-01 16:50:05 +0000; naca_bg; 1 komentar; Sledeća definicija » Komentari. zvonchica85. I jedna obavezno ima brkove!Co ja przeżyłam z tym szamponem!!! Zachęcona jakąś pochlebną recenzją na YouTube postanowiłam go wypróbować... i po dwóch (dwóch!!!) umyciach nie mogłam doprowadzić moich włosów do stanu używalności! Musiały przechodzić długie terapie maskami odżywczymi i nawilżającymi... A o moich dramatycznych przejściach z tym okropnym szamponem przeczytacie poniżej! wystarczy kliknąć by powiększyć zdjęcie i spokojnie przeczytać co oferuje producent+ zachęcająca do kupna, ładna butelka- szampon okropnie wysuszał mi włosy i to już w trakcie mycia!!! po spłukaniu zaczynały odchodzić mi od głowy suche strąki, a po osuszeniu ręcznikiem moje włosy wyglądały jak snop siana, NIGDY wcześniej nie zdarzało mi się coś takiego!- po użyciu szamponu włosów nie da się żadnym ludzkim sposobem rozczesać! Nawet Tangle Teezer sobie z nimi nie radził! Nakładałam PO MYCIU odżywki nawilżające i regenerujące, choć mało to dało, aby móc jakkolwiek rozczesać włosy!- mam tendencję do kołtunienia się włosów, ale po tym szamponie moje włosy to był jeden wielki kołtun!- okropnie swędziała mnie po nim skóra głowy- włosy stawały się nieświeże i tłuste zaledwie po kilku godzinach od mycia!!!Szamponu bałam się stosować do moich pędzli do makijażu więc oddałam mojemu Tacie, który problemów z włosami nie ma, gdyż ich zwyczajnie nie posiada :) Ostrzegłam go wcześniej opowiadając co przeżyłam z tym produktem, więc używał go na własną odpowiedzialność ;-) Mój Tato ma dość wrażliwą skórę głowy i szampon go nie uczulał. Więc mogę polecić ten szampon tylko osobom łysym...MOJA OPINIA: totalne dno, największy bubel jaki do tej pory używałam.... nie potrafię mu dać nawet jednego punkta, więc niestety będzie to:
To nie ja ~ Release group by Edyta Górniak. Overview; Aliases; Tags; Details; Edit; Single. Release Artist Format Tracks Country/Date Label Catalog# Barcode; Official;
Witamy! W zeszłym tygodniu skończyłyśmy zmagania z pozbawionymi charakterów piratami, a dziś mamy dla Was coś... Hmm, no właśnie, coś. Opko, które wzięłyśmy na tapetę, pełne jest zUych opisów seksu na zasadzie "każdy z każdym i gdzie się da". A to wszystko dzieje się oczywiście w Hogwarcie. Postanowiłyśmy potraktować to opko z bardzo dużym przymrużeniem oka, bo inaczej naprawdę by się nie dało, zresztą sami zaraz zobaczycie. AŁtorki przedstawiały się (czas przeszły, bo to opko jest już od siedmiu lat martwe) jako "Kunegunda- Kundzia i Genowefa- Gienia", miały wtedy po 15 lat i uważały, że gimnazjum demoralizuje dzieci. Chyba coś w tym jest, co widać na załączonym obrazku. Indżojujcie więc, link macie tu: Analizują: Red i Arkanistka Początek Ach, zapomniałabym o czymś bardzo ważnym. Czekajcie momencik... O, już. No to możemy zaczynać. ^^ Zblizala sie 19. Wszyscy siedzieli w pokoju wspolnym Gryffindoru. Wszyscy? Ale że wszyscy - wszyscy? Uczniowie ze wszystkich domów, nauczyciele, zwierzęta i Filch? I postacie z obrazów? I skrzaty domowe? To ciasno tam trochę było. Powiększyli magią. Ogien wesolo trzaskal w kominku rozsiewajac wokol upragnione cieplo. Jak się zaraz przekonamy, chyba nie tylko ciepło on rozsiewał... I nie tylko ciepło było upragnione. Ej, to nie ty masz spoilerować, tylko aŁtoreczka/-ki. Ja tylko ostrzegam. W koncu byla zima! Milo bylo patrzec jak za oknem byla zamiec a tytaj mozna bylo zjesc cos dobrego i ogrzac sie przy kominku. Myślicie, że to wstęp do uroczego, wzruszającego opowiadania świątecznego? Cóż, na takie się niby zanosi, ale obawiam się, że jesteśmy w błędzie... Patrzcie i podziwiajcie: Tytaj. Tytaj. TYTAJ!! Parvali i Lawender Mój Borze, porwali Lavender?! Biedna dziewczyna! Tylko kto ją porwał, ojej... Wszyscy, którzy są normalni i nie biorą udziału w tym opku. wyjatkowo odczuwaly atmosfere zblizajacych sie swiat. Przez brak polskich znaków przeczytałam, że odczuwały atmosferę zbliżających się świat xD I zadałam sobie pytanie: Jakiż to świat się zbliżał? Teraz już chyba mogę to powiedzieć. Zbliżał się Świat Porno. Cudownie durnego porno. Równie durnego, co 50 Shades of Bullshit. Siedzialy czule przytulone na kanapie i patrzaly w ciemne okno. To było okno zabite dechami, czy z jakąś ciemną szybą? Takie tam pytanie techniczne. Do czego one były przytulone? Pewnie za chwilę się dowiem, no ale... Parvati bawila sie wlosami Lavender, a Lavender glaskala ja po udzie. Patrzcie, Lavender nam się rozmnożyła. Parvati bawiła się włosami tej pierwszej, a ta druga głaskała tę pierwszą po udzie. Czyżby pączkowanie? Podział. Albo gametangiogamia. Jak u grzyba. Po kilku minutach tej delikatnej zabawy dziewczyny zaczely sie czule calowac. Co wzbudzilo zgorszenie w dwoch pierwszoklasistkach, ale coz. Co tam pierwszoklasistki, będziecie się nimi przejmować? No chyba nie. A z tego ich zgorszenia to do zdania aż wpadła nadprogramowa kropka, żeby te biedne pierwszoklasistki odgrodzić. Czemu akurat pierwszoklasistki miałyby być zgorszone? Obstawiałabym raczej, że np. wchodząca do Pokoju McGonnagall byłaby tym zgorszona. Tja, McGonagall. Mhm. *tłumi śmiech* Przemilczę fakt, że znalazłam opko po angielsku o paringu McGonnagall-Hermiona. Nie wszystko sie wszystkim musi podobac. Seamus z Deanem patrzac na dziewczyny rowniez poczuli sie wyjatkowo romantycznie. Romantycznie, mmm. Czujecie ten romantyzm, kochani moi? Nie. Tak jak dawno sie juz nie czuli. Ciche dni? Biedactwa, dobrze, że w końcu ktoś im pomógł. Moja biedna głowa... Rowniez zaczeli sie czule calowac i obejmowac. Po cudownych chwilach postanowili zabawic sie razem z Parvati i Lavender. Jeśli myślicie teraz, że czworokącik to jedyne na co stać aŁtorki, to się zawiedziecie (albo i nie). Czworokącik to jest pikuś przy tym, co będzie dalej. Ale ja już się zamykam, nie chcę Wam psuć niespodzianki. No właśnie, Red, nie spoileruj! No i te opisy są takie drętwe... Dziewczynom rowniez spodobal sie ten pomysl. I juz czule calowali sie w 4. Parvati z Deanem, a Lavender z Seamusem. A potem sie wymienili: Lavender z Deanem, a Parvati z Seamusem. Czujecie te emocje? Bo ja na ten przykład czuję się tak, jakbym czytała instrukcję obsługi kalkulatora, albo przepis na paszteciki. Wróć, przepisy na paszteciki bywają jednak bardziej emocjonujące. Cóż. To naprawdę wygląda, jak jakaś pojebana instrukcja obsługi... Gdy okazalo sie ze juz nie maja co robic w pokoju wspolnym poszli razem do dormitorium dziewczyn. Nie rozumiem powiązania. Oni mieli w tym dormitorium jakieś erotyczne gadżety, czy coś takiego? A w Pokoju Wspólnym było tych gadżetów mniej? Chyba jakoś tak. Chłopcy w dormitorium dziewczyn? Nie takie cuda się zdarzały, ale chociaż raz wypadałoby trzymać się kanonu. Ale znając życie, to kolejne z tych opek, w którym stary Albus zbiera becikowe z całej szkoły. Tam wszyscy razem polozyli sie na lozku Parvati. Oh, wow. Zmieścili się? I łóżko się nie zawaliło? To znaczy, że Parvati solidne to łóżko miała. Jego twórcy przeznaczyli je do konkretnych celów. Na przykład do spania na nim osoby o wadze 120 kg? Zakładając, że każde ważyło średnio 50 kg, to jak pomnożymy te 50 kg razy cztery, wyjdzie nam 200 kg. Problem. zaczeli gadac o wszystkim, potem przeszli do calowania intymnych miejsc. Rozmowa o wszystkim odbębniona, no to możemy się całować w intymne miejsca. Proste jak prosta. Proszę o definicję gadania o wszystkim. I o jakie intymne miejsca dokładnie chodzi. Jeśli aŁtorki się wstydzą, mogą podać nazwy łacińskie, ja tam się nie obrażę... Wszyscy odczuwali ogroomna przyjemnosc i krzyczeli w nieboglosy. Podejrzewam, że nieboglosy to coś w rodzaju rury, dziury albo wiadra. No bo jak da się w nie krzyczeć... Nie wiem. A to cudne podwójne "O"? Hermiona gdy to uslyszala zaintrygowana poszla do dormitorium i zobaczyla czworoz swoich przyjaciol zabawiajacych sie na lozku Parvati i brechtajacych do utraty tchu. O, to mi o czymś przypominało. Gdyby tak ta analiza zachęciła Was do wejścia na tego blogaska, to zerknijcie na słowniczek pojęć. Można kwiknąć, panie aŁtorki to prawdziwe profesjonalistki! Jest tam właśnie wytłumaczenie słowa "brecht". A podały, po ile lat mają? Po 15. I szkoła je "demoralizuje". Cóż, gimnazjum to faktycznie najgorszy wiek. Nie przypominaj mi nawet. Hermiona berdzo sie podniecila i przylaczyla sie do nich. No jeszcze że cztery osoby się tam zmieściły, to uwierzę, ale jak przyłączyła się do nich jeszcze Hermiona (na pewno zaokrąglona po wakacjach), to nie ma siły, musiało się to łóżko załamać. I wszyscy zrobili jebut na podłogę. Tja. I nie zapominaj, że zaokrąglona po wakacjach Hermiona musiała być też córcią Voldka, inaczej się nie da. Bardzo podobaly sie jej delikatne pocalunki jakimi obsypywal ja w miejscach intymnych Seamus, a potem Lavender. Lavenderowi od tego seksu się wszystko pomieszało i biedak zmienił(a) płeć. Jest to jakiś sposób, jak akurat żadnego chłopa nie ma wolnego, to zmienia się taki(a) w faceta i szuka babeczki. Nawet mi nie mów... Hermiona nie zamierzala pozostac bierna i zaczela robic deanowi loda. Miałam teraz napisać coś o reakcji nauczycieli na takie uczniowskie wybryki, ale przypomniało mi się, co będzie w dalszej części opka i postanowiłam odpuścić. To jest takie drętwe. Ten kompletny brak emocji w tych opisach... Jakbym oglądała w Telezakupach reklamę miksera. Ciag dalszy Wszyscy wzajemnie robili sobie loda, nawet dziewczyny. I tu znowu Red wyskakuje z pytaniem technicznym - chłopy to rozumiem, ale jak, u licha, dziewczyny robiły sobie lody? Wibratory sobie podoczepiały, czy co? Zapytaj o to aŁtorki. Bo z mojego punktu widzenia, tak jak z punktu widzenia anatomii, takie coś jest niemożliwe. Niestety wszystko co dobre szybko mija. A nie zawsze, to zależy od... kilku czynników. *masuje sobie skronie* Stracili orgazm juz *kwik i jebut z krzesełka* Nie wiedzieliście, że można stracić orgazm? No to już możecie czuć się bogatsi o tę wiedzę! Fascynujące... Ja pierdolę. i wlasnie mieli sie ubierac gdy do pokoju wszedl… SNAPE! *miała zachować powagę, ale nie daje rady, więc siedzi i się chichra jak gópek* Cicho tam. Patrzcie, co będzie dalej. Jeszcze tylko jego brakowało... Zrobil wielkie oczy i oni tez. I teraz wizualizuję sobie Snape'a i uczniów, jak tak stoją z wybałuszonymi gałami i się gapią bez sensu. Uroczy widok! To zdanie ma tyle sensu... *kręci głową* I nagle… stanal mu. Chyba tak sie nie podniecil od zcasu gdy ujrzal peirwszego pornosa w podstawowce. AŁtorka chyba też się podnieciła, bo coś podejrzanie dużo literówek tu walnęła... Zobaczcie, jaki ten Snape zdemoralizowany, już w podstawówce pornole oglądał, a fe! Niektóre aŁtorki tak mają. Inni mają na odwrót: jak się podniecą, popełniają mniej błędów. Ale to rzadkie. Ale niestety na niekorzysc wkurzyl sie jeszcze bardziej. Na czyją niekorzyść? Swoją? Bo się wkurzył i tym samym zaprzepaścił swoje szanse na seks? Wszystko świetnie wynika z wszystkiego, nie? Nie? No dobra, macie rację. Nie wynika. I wlepil wszytskim szlaban: maja sprzatac wielka sale po obiedzie. Jutro. Zgorszeni porozchodzili sie Oh God, czymże oni byli tak zgorszeni? Naprawdę nie miałam pojęcia, że sprzątanie Wielkiej Sali za karę jest takie gorszące! Może mieli to zrobić nago? To akurat dla nich nie problem... No wiem, ale staram się znaleźć powód ich zgorszenia. i juz nie zaczynali tego tematu w tym dniu bo bylo juz pozno. Nagle jest dla nich za późno xD Założę się, że gdyby ktoś teraz wpadł na pomysł, żeby się pomiziać, to nikt by nie protestował. To jest... *zabrakło jej słów* Hermiona sie zastnawiala czy powiedziec o tym harry’emu i ronowi. Widzę, że stosunek (hm, w tym opku użycie słowa "stosunek" jest chyba dość niefortunne) Hermiony do Harry'ego i Rona nie jest tu dobry, bo ich imiona pisze z małej litery. Musimy chyba znaleźć jakiś dobry odpowiednik. Postanowila ze powie po ich szlabanie. Eee? A za co Harry i Ron dostali szlaban? Pewnie ich też Snape nakrył na lizaniu się po kątach... Mam nadzieję, że oni mieli szlaban za coś normalnego, jak ratowanie świata... Gdy po obiedzie cala piatka sie zebrala i zaczeli czyscic stol parvati sie potknela o resztki banana i wyglebala tak nieszcesliwie ze jej sie rozdarla szata. Tak jak się pewnie spodziewaliście, szlaban zmieni się w orgię na środku Wielkiej Sali. I popatrzcie, im bliżej do stosunku, tym więcej literówek. Przypadek? Nie sądzę. Na ile sposobów można zinterpretować to zdanie... Na przykład mi wyszło, że zaczęli czyścić stół Parvati. Niezła jest, że ma własny stół. Mogli też czyścić stół Parvati, w sensie Parvati robiła za ścierkę. Pod spodem miala przeswitujace stringi i chyba troche za maly stanik bo wyszedl z niego sutek. Próbuję sobie zwizualizować prześwitujące stringi i idzie mi to dość opornie. Jaki jest sens robienia prześwitujących stringów, skoro one i tak z reguły więcej odsłaniają, niż zasłaniają? Jak ona sobie tę szatę rozdarła, że jej widać stanik? I te stringi? Naraz? Hermiona tak sie podniecila ze zaczela go lizac. Tak znowu zaczeli ruchac podczas brechtu. I tu definicja słowa "brecht" podana przez aŁtorki nieco traci sens. Albo to ja czegoś nie rozumiem. Przypomnę: "brecht- smiech podczas stosunku". A tu mamy stosunek podczas brechtu. Takie ładne zapętlenie. Ale co zaczęła lizać? Ten sutek? I wiecie co, aŁtoreczki? To nie do końca działa tak, jak to sobie wyobrażacie... Tak dlugo, ze ominely ich lekcje i szybko nastapila kolacja. Oh my God, pomijam fakt, że zaraz uczniowie wejdą do Wielkiej Sali i... narazieniepowiemcodalej, ale czy nikt nie zwrócił uwagi na to, że pięcioro uczniów nie przyszło na lekcje bez żadnego usprawiedliwienia? Hogwart schodzi na psy. Albus zgarnia becikowe. Gdy wszyscy wchodzili, zobaczyli ich, podbiegli i sie dolaczyli. What a surprise. Ciekawe, czy tym razem też "wszyscy robili sobie loda, nawet dziewczyny". Najwyraźniej tak. Niesamowite ze wszyscy w tej szkole sa tacy niewyzyci? Niesamowite, to samo pomyślałam, gdy pierwszy raz przeczytałam to opko! Nie, aŁtorko, nie wszyscy w TEJ SZKOLE, tylko wszyscy w TYM OPKU!! Na szczescie nauczyciele gdzies wyjechali i tylko Snape zostal, Wait a moment. Skoro wszyscy nauczyciele wyjechali, to kto prowadził lekcje, które ominęły naszych boCHaterów? Raczej nie sam jeden Snape, bo on miał chyba w tym czasie... inne zajęcia. Nie licząc Wielkiej Sali raczej nie było żadnego miejsca, gdzie pomieściliby się wszyscy uczniowie z wszystkich Domów, a że jest zima, to lekcji na błoniach zdecydowanie nie mieli. ale on caly w spermie tylko nas obserwowal. Ototo, to miałam na myśli. Oh, wait. *czyta jeszcze raz powyższe zdanie* *wyobraża sobie Snape'a całego w spermie* *biegnie do ubikacji* Napisała "nas". Wczuła się za bardzo, czy co? Gdy skonczyli, bylo kolo 23. Gdy skończyli orgię? Czy może kolację? Chociaż tu chyba na jedno wychodzi... Wybaczcie, jestem jakaś osłabiona. To przez te wymioty, Red. Hermiona wracajac nagle poczula rona ktory ja wzial od tylu zwinnie zdjemujac z niej gatki *siedzi chwilę, zanim udaje jej się zebrać w sobie i napisać komentarz* Wow, zwinny ten Ron! Zwinny i zawsze gotowy! Tylko podziwiać! Oni są naprawdę niewyżyci. Dopiero skończyli jedną orgię, a już znowu się pieprzą. i sie spytal: czemu nas wczesniej nie zawolalas? Sie zastanawialismy skad to rwanie tapczana, piski i jeki. Rwanie tapczana? Skąd on wie o rwaniu tapczana (cokolwiek to znaczy)? A nie przyszło ci do głowy, Ron, że może Hermiona nie chciała się z wami kochać? Może nie jesteście dla niej atrakcyjni i tego... odpowiedni do seksu? Może myślała, że są impotentami. Albo coś. Nie ladnie… Nie ładnie, ale też nie brzydko, tylko po prostu neutralnie. I dlatego... Red, proszę, nie kończ. AŁtorki kończą za mnie: za kare pojdziesz ze mna do lazienki prefektow… Jak się okaże, ta "kara" wcale nie będzie dla Hermiony karą... Wręcz przeciwnie. To mi strasznie przypomina 50 Shades of Bullshit. - hej! ide z wami!- harry chyba tez sie jeszcze nie wywyzl, Harry się jeszcze nie co? Nie wyżuł? Nie wywiózł? No, ja bym się na jego miejscu wywiozła. Jak najdalej od tego chorego miejsca, którym stał się Hogwart. Ja na jego miejscu wywiozłabym się nawet na taczce. wyjal dwa kondomy i pobiegli No, przynajmniej pomyślał, żeby się zabezpieczyć. Chociaż akurat w przypadku Hermiony może być już za późno. Wiecie, ten jej nowy styl życia... Chyba w tym Hogwarcie to nie taki nowy styl życia... Odcinek 3 Wszyscy troje udali sie do lazienki prefektow. Idac korytarzem glosno rozmawiali o tym co wydarzylo sie w Wielkiej Sali. Jasne, niech wszyscy usłyszą i dowiedzą się, jacy w Hogwarcie są zdemoralizowani uczniowie... Oh, wait. Oni wiedzą. Z własnego doświadczenia. A teraz tak na poważnie, to co za niewyżyta małolata pisze to opko? W koncu dotarli pod drzwi lazienki. Ron powiedzial haslo: „melonowe kondony do seksu oralnego” i weszli do srodka. Ja nie wiem, ale to hasło mnie ómarło. *potężny kwik* Panie aŁtorki takie profesjonalne, mają swój słowniczek i fokle, a tu taki byk! Kondom się mówi, nie kondon! Może chodziło o kordon. Ochrony, oczywiście. W srodku bylo goraco, ale mimo to przyjemnie. Dobrze, jest szansa, że się tam poduszą i będzie święty spokój. To by było zbyt piękne. Z ogromnej wanny, wielkosci malego basenu, buchaly w gore kleby pary. Cytując ciotunię Wikipedię: "Gore (ang. rozlana krew, zakrzepła krew) – rodzaj dreszczowca, horroru filmowego, charakteryzujący się dużą ilością brutalności, scen z krwią i wnętrznościami oraz (często, choć nie zawsze) ponurym klimatem". I teraz moje kolejne pytanie techniczne (coś dużo ich dzisiaj) - jak w takie cóś mogą buchać kłęby pary? A, sorry. Kleby. Nie wiem, co to jest, ale brzmi intrygująco. Nie wiem, jak to bucha, ale to naprawdę ciekawe. Sposrod oparow wylonil sie nagi Draco Malfoy. Niczym jakiś superduper heros. Do tego dodajcie sobie jakiś epicki podkład i mamy kolejne dzieUo filmowe. W branży pornoli? Hermiona rozejrzala sie. Byla sama jedna i trzech chlopakow. No to może właśnie nadszedł czas, żeby stamtąd spierdzielać, Hermiono? Nie? Oczywiście, że nie, przecież to opkowa Hermiona, jej się to będzie podobało! Niestety... Wystraszyla sie troche, bo Harry mial tylko 2 kondony. Widzicie to? *znów się chichra* Nie wystraszyła się tego, że jest sama z trzema chłopakami (z czego jeden to tak jakby jej wróg), wystraszyła się, bo Harry miał tylko dwie prezerwatywy! Czas zacząć stosować tabletki, Hermiono... Tfu, co ja gadam? Za bardzo się wczułam w to opko! Red, co ty robisz ze mną? *nie odpowiada, ma atak śmiechu* Nie śmiej się, to jest zUe! I co teraz? Jeden z nich nie bedzie mogl jej posuwac. Olaboga, tragedia straszna się stała! Jak wy to przeżyjecie?! Albo... Nie przeżywajcie! *rozpromieniona* Nawet nie skomentuję, jak oni mogliby to zrobić... Bo mogliby nawet... Podzielila sie swoimi uwagami z chlopakami, ale Draco schylil sie i odwina z recznika jeszcze 2 kondony. Wiec bylo ok! No, w zasadzie wszystko jest już w porządku. Problem rozwiązany, możemy się ruchać. A ten jeden kondom to tak na zapas, jakby wpadł ktoś jeszcze. Co to za różnica, jeden chłopczyk tu, jeden chłopczyk tam... Kondon, Red. Kondon. Chociaż nawet ciocia Wiki nie zna takiego słowa. Harry, Ron i Hermiona rozebrali sie i weszli z Malfoyem do wanny. Od gorąca panującego w łazience dostali amnezji i zapomnieli, że niespecjalnie lubią się z Malfoyem. Miał chłopak dodatkowe kondomy, to już można było mu wybaczyć dawne grzeszki, co tam. Bosh, co za absurd... Babelki delikatnie piescily cialo. Czyje ciało? No, może ich wspólne. Może stali się jednym ciałem z tej miłości. Było tak gorąco, że rozpuścili się i stopili w jedno ciało. I oni nie mogac juz dluzej tego zniesc zaczeli sie calowac. Nie mogli znieść bąbelków, więc zaczęli się całować. Zadziwiająca logika. Ja bym po prostu wyszła z wanny albo poczekała, aż bąbelki znikną. Ja tam lubię bąbelki. Potem chlopacy zalozyli prezerwatywy i po kolei posuwali Hermione. A Hermiona sobie po prostu siedziała ze znudzoną miną i co jakiś czas mówiła tylko: "Następny, proszę". Ustawiła ich w kolejkę. Mogła też otworzyć okienko. Hermiona odczuwala ogromna przyjemnosc, gdy wiedziala, ze ktos jest w niej. Pytanie techniczne numer... *przegląda analizę i liczy* numer cztery - a gdy nie wiedziała? To nie odczuwała, proste, nie? Pewnie dlatego cały czas łaziła wściekła. Dlatego cieszyla sie ze jest sama jedna, a ich az trzech. No ale zawsze można więcej, prawda? Co ty na to, Hermiono? Red, za bardzo się w to wkręciłaś, wiesz? Gdy wszyscy sie juz zmeczyli, weszli znowu do wody Ło Boru, to oni zdążyli z tej wody wyjść? Tak po opkowemu, w międzyczasie, mam rozumieć? Teleportowali się. Albo... Nie, nie wiem. RAAA!! i omawiali swoje przezycia po ostatnich wydarzeniach. No, przynajmniej o czymś rozmawiają, a nie że tylko się ruchają i prawie nic poza tym, jak pewien Krzyś i jego ukochana Anastasia. Nie mów mi o tej książce. Okazalo sie ze wszyscy sa bardzo zadowoleni. Teraz się okazało, dopiero jak porozmawiali. Wcześniej jeszcze nie wiedzieli. Może Ron miał taki wyraz twarzy, że trudno było stwierdzić, czy mu się podobało, czy nie. Albo... Postanowili, ze jeszcze kiedys to powtorza. W to akurat nie wątpię. Zdziwiłabym się, gdyby nie chcieli tego powtarzać. W tym opku. Po dlugich godzinach spedzonych na przyjacielskiej rozmowie Widzicie, teraz to się robi w odwróconej kolejności - najpierw trzeba odbębnić seks, potem ewentualnie można porozmawiać. I to długo. J-a p-i-e-r-d-o-l-ę... wyszli z wanny, w ktorej popekaly juz wszystkie babelki i zalozyli tylko bielizne. Hał oridżinal. Po co w ogóle coś zakładać, skoro za chwilę znowu się rozbiorą? Hermiona blekitne stringi i skromny staniczek do kompletu, No to ona w zasadzie mogła sobie w ogóle darować ubieranie się, różnica byłaby niewielka. Mówiłam, że nie byłoby różnicy? a Harry, Ron i Draco bokserki. Bo czymże byłoby opko bez bokserek? *uśmiecha się ładnie* To takie kanoniczne. To jest naprawdę smutne, że aŁtorki nie znają innej bielizny męskiej niż bokserki... Potem wzieli pod pache swoje szaty i zaczeli gonic sie w samej bieliznie az do schodow. Nauczyciele dalej byli nieobecni, tak? Ej, a Filch też? Ciekawe, jaka byłaby jego reakcja... Chociaż, znając aŁtorki, on by się pewnie po prostu "przyłączył". *zbiera jej się na wymioty* RED!! :P Wtedy Draco pobiegl w dol, a Harry, Ron i Hermiona dalej tym samym pietrem az do pokoju wspolnego. Em, jak oni biegali na tym samym piętrze, na którym znajdowała się Łazienka Prefektów, to nie ma siły, żeby dobiegli do Pokoju Wspólnego. Bo Łazienka Prefektów była na piątym piętrze. A ich Pokój Wspólny nieco wyżej. Może to jakiś Hogwart, w którym nie tylko schody się przemieszczają? Tam pozegnali sie i kazy poszedl do swojego dormitorium. Wow, pojawił nam się tu jakiś Kazy. Nie wiem, kim on jest, ale chyba kimś bardzo ważnym, skoro ma własne dormitorium. Jeszcze tylko brakowało jakiegoś Kazego. Super. Gdy Hermiona weszla do swojej sypialni uslyszala dzikie krzyki. No to już się wyspała. *ziewa* Nikt, absolutnie nikt się nie domyśla, co te krzyki oznaczają, prawda? Może to w końcu są krzyki pomocy, bo komuś (na przykład Ginny) coś ważnego utknęło między deskami podłogi, na przykład jedyne pióro Weasleyów? To jej kolezanki dorwaly Seamusa i przywiazaly go do lozka, *chowa się w kąciku* Powiało mi tu Grejem... Wolę się schować. Teraz, po przegranym zakładzie, wszystko ci się będzie kojarzyło z Greyem. a teraz laskotaly go piorkami zeswoich poduszek…. Jak wyżej. Nie pisałam się na analizowanie takich rzeczy! Nie mam tego w umowie! *ucieka z krzykiem* Spoko, zaraz wrócę. Jeszcze trochę tego zostało. To po cholerę znalazłaś to opko? To nie ja, to moja Schauma. A może Dębica? NOTKA DLA KARCI/ odc 4 Hermiona az sie zdzwiwila ze jeszcze dosc nie miala. Mnie również to dziwi... Nawet niewyżyta Ana potrzebowała czasem odpoczynku. *kręci głową* Ludzki organizm nie jest przystosowany do takiego wysiłku, do cholery! Ale doszla do wniosku, ze dzielic sie nie bedzie wiec tylo wyssala mu troche spermy i poszla spac. W tym momencie musiałam wziąć Aviomarin. Troszeczkę mnie ta wizja obrzydziła. A Hermiona powinność swą spełniła, więc spać położyć się mogła z sumieniem czystym. Ten opis był tak dziwny, że mnie rozłożyło na łopatki. Po jakichs 2h seamus zostal odwiazany i niechetnie poszedl. Mmm, masochista. To lubię. Jest tak bardzo masochistyczny, że swoje imię pisze z małej litery. I dokąd poszedł? Poszedł won, to nie jest jasne? Hermiona nie mgola spac. *prycha* Już ja wiem, co by wolała robić zamiast spania. A za pierwszym razem przeczytałam, że "Hermiona nie mugola spać". Ciekawe. Nie rozumia. Wpadla na pomysl, ze mozejesli ja tak kreci to moze dziwka zostanie? Żadna praca nie hańbi, czyż nie? A najważniejsze to być zadowolonym z wykonywanej pracy! Znudziłoby się jej. Poza tym, co innego iść do łóżka z kumplem, a co innego z jakimś obcym, tym bardziej jakimś obleśnym. Hmmm niezle. Spytala sie o to parvati i lavender a one sie chetnie zgodzily. Co ona, potrzebuje zgody Parvati i Lavender, żeby pracować tak, jak chce? WTF, czo ta Hermiona. *rozkłada bezradnie ręce* Jazdaaa. Teraz trzeba tylko miejsce znalezc. Pff, w tym opkowym Hogwarcie każde miejsce będzie dobre, bo tutaj jest tak, że każdy z każdym i wszędzie. *wzrusza ramionami* Po co komplikować sobie (rz)życie? Bo im się najwyraźniej bardzo nudzi. Trochę to smutne nawet... Rano sie obudzila i poczula jakas pustke w glowie. Kochana, pustkę w głowie to ty masz od początku opka, aż dziw, że dopiero teraz ją poczułaś. -,- Ta Hermiona myślała nie tą częścią ciała, co ta normalna. A szkoda. Nie wiadomo co to bylo. Miala luki. Ups, chyba wypiłaś odrobinę za dużo tych... eliksirów. Gdzie miała luki? W dupie? Okazalo sie, ze nie tylko ona… hmm dziwne… Czyżby Severus Snape przeprowadził jakąś akcję, która miała na celu wyeliminowanie boCHaterów z opka? Atiti, nieładnie! Albo Dumbel zgarnął becikowe i postanowił dać wszystkim urlop. Ale zauwazyla ze jakos wszyscy stalo sie troce niewyzyci. *facelamp* Teraz zauważyła! xD Gdzie ta słynna inteligencja Hermiony? I ile to jest "troce"? Coś jakby więcej niż "trochę"? Hermionie coś wyssało mózg. Niestety. (chyba cos im zostalo po wczorajszym :P ). Tja, mnóstwo zużytych prezerwatyw. I piórka, którymi babeczki łaskotały Seamusa. Znowu te tajemnicze cosinusy? Tylko dalej nie wiem, co ma matematyka do opek. Co chwila ktos kogos szczypal po cipach czy ptaszkach. *próbowała sobie to wyobrazić i w sumie cieszy się, że jej się to nie udało* Pytanie techniczne nr 5 - Tak przez szaty się szczypali, czy chodzili po Hogwarcie na golasa? Obstawiam opcję nr 2. A harry gdy go uszczypnela lavender dostal zwodu pracia. *KWIIIIIK* Prącie go zwiodło, oh God, biedny Harry! Taki błąd! I podła Lavender! Zwód prącia *KWIIIIIK* Hmm. Sama ona czula ze troche ja cos kreci do takich rzeczy. Lavender czuła, że kręcą ją zwody prącia? *mruga* Ok, nie wnikam. Każdy jakieś hobby ma. Ja już się pogubiłam, kto kogo i jak, ale niech będzie, że to była Lavender. Katem oka zauwazyla jak malfoy macal milicene po sutku. Nie wiedziałam, że jedna tysięczna ceny posiada sutki. AŁtorki dają nam pierwszorzędną lekcję anatomii cenowej. To jakaś wyższa matematyka, nie ma co. Poczula jakies dziwne uczucie- cos przelotnego jej przeniknelo i zobaczyla oczami wyobrazni fiuta. *próbuje napisać konstruktywny komentarz, ale atak śmiechu jej to uniemożliwia* Czy Wy też doznajecie dziwnego uczucia, gdy widzicie coś oczyma wyobraźni? Znowu ten cosinus. I znowu nie ogarniam, o co chodziło w tym zdaniu. powoli obraz sie podnosil do gory i kto stal? malfoy. Oh. My. God. Malfoy narodził się z fiuta. A Hermiona była świadkiem przemiany. Gratuluję. To Hermiona czy Lavender, bo się pogubiłam w tej narracji. Dziwne. Ale jakiego on ma… No, jak Malfoy narodził się z takiego, a nie innego narządu, to chyba akurat ten narząd ma dość pokaźny... Tak mi się wydaje. *kapituluje* Poczula ze dla takiego czegos moglaby nawet robic to za pieniadze. A co to niby dla niej za poświęcenie? Sprawia jej to przyjemność, a jeszcze miałaby piniąse za to, to w czym problem? *wali głową w stół* Akurat wymienila to spostrzezenie z oarvati a lavender (jak wczoraj) i ptsanowily kiedys sprobwac. Ludu, zaprawdę powiadam Wam - ilość literówek rośnie wprost proporcjonalnie do podniecenia aŁtorek. To opko jest idealnym tego dowodem. Co to za oarvati? Jakiś nowy rodzaj wibratora? Za miejsce wybraly chatke hagrida (nie ma go gdzies pojechal ruchac sie z olbrzymkami). Żeby tylko z olbrzymkami... Ale dobra, nie uprzedzajmy faktów. Na razie mamy trzy napalone małolaty, które postanowiły urządzić burdel w chatce Hagrida, którego imię, nie wiedzieć czemu, pisane jest z małej litery, ale co tam, lećmy dalej. Ten szacunek do starszych mnie powala... Wywiesily ogloszenia ze swoimi Zdjeciami w przeswitujacej bieliznie we wszystkich domach. Prześwitująca bielizna to jakieś nowe określenie ramki na zdjęcia? Bo jakoś nie wyobrażam sobie, że komuś by się chciało ubierać zdjęciom np. prześwitujące staniki. O_O Musiało im się bardzo nudzić. Zakładać bieliznę na zdjęcia... Byl nawet pomnysl zeby powiesic w pokoju nauczycielskim, ale gdzies uslyszaly ze dumbledore ma prawie 30 cm dlugosci i 15cm srednicy wiec moglby ich uszkodzic. Nie chcę wiedzieć od kogo to usłyszały i nie chcę sobie wyobrażać nagiego Dumbledore'a. Naprawdę nie chcę! A na taki sprzęt, to chyba dość trudno znaleźć prezerwatywę... Może słoik na ogórki byłby dobry? Beczka na kiszoną kapustę. Poza tym, Dumbel był gejem. Sama Rowling o tym wspominała. Zaczynaja nastepnego dnia. Pojechaly do hogdmead do sex shopu i kupily wszystko. Dobrze, że pojechały do jakiegoś Hogdmead, bo sex shopu w Hogsmeade jakoś sobie nie wyobrażam. To by było naprawdę straszne, gdyby w Hogsmeade był sex shop. Po drodze jakos sie natchnelo, zaczely sie rozbierac i polecialy wkrzaki… Czym są, na Bora, wkrzaki? Myślę, że one mają skrzydła, skoro potrafią latać, ale pewności nie mam. Wkrzaki to wkrzaki. Cokolwiek to jest. proba generalna. Cwiczyly lizanie sutkow, wylizywanie z cipy, wkladanie jezyka, lizanie wszytskich czesci ciala itd. Słodki Jeżu, chyba zamieszczę na samej górze ostrzeżenie, że to opko powinny czytać tylko osoby, które nie mają słabego żołądka. Bo ono jest takie dość... ciężkostrawne. Dobrze, że mam mocny żołądek. Bo wolałabym nie ścierać krokieta z kapustą i grzybami z monitora. (no coz w koncu moze sie tez trafic desperatka, ktorej facet nie chce :P ). O homoseksualistkach panie nie słyszały? Nie każda musi być zaraz desperatką. W wieku 15 lat nie znają czegoś takiego, jak homoseksualizm... Ja w wieku 14 lat znałam geja, lesbijkę i transseksualistę, więc to poważnie coś nie teges z tymi aŁtorkami... A jak beda brzydsi lub hetero to wieksza oplata. Chyba nigdy nie pojmę logiki opkowej - czemu dla hetero ma być większa opłata? Czemu dla brzydkich większa opłata? I dla hetero? To jakiś nowy rodzaj dyskryminacji. Polecialy do chatki i powli zaczeli sie schodzic ludzie… Całkiem przedsiębiorcze te boCHaterki i miały dobry(?) pomysł na biznes, pierwszy dzień pracy i patrzcie, ile przyszło klientów. Tylko jak one się wyrobią? CDN. TWORCZOSC ODDANA PRZEZ SEXOWNA GIENIE Ekhm. Cóż... Odcinek 5 – W chatce Hagrida W malej, przytulnej hatce Hagrida wesolo huczal ogien w kominku, a meble rzucaly dlugie cienie na sciany. W kącie stała beczka z dupnymi larwami albo z innym obrzydlistwem, więc nastrój był czudowny! Hatce. AUA... Wszystko to dawalo mila atmosfere sprzyjajaca romansom. *krztusi się* Akurat tu udowodniliście, że dla was każda atmosfera jest dobra, czy to łazienka, czy wielka sala, czy dormitorium... Ale bez przesady... Opis tego pomieszczenia raczej nie oddaje romantyzmu... Parvati, Lawender i Hermiona ubrane w delikatne, przeswitujace strongi Właśnie miałam wizję Parvati, Lavender i Hermiony, które są obsypane ostrymi chipsami. Nigdy więcej. *zbiera się z dywanu* Red, przestań mnie rozśmieszać! To opko jest zbyt mocne, a przez ciebie mam dodatkowy problem z ogarnięciem się! *kłania się* Zawsze do usług. i troche przymale staniki lezaly w wyzywajacych pozach na lozku. Te przymałe staniki to niezbyt dobry pomysł, zaufajcie mi. Kiedyś możecie tego żałować. Dobrze dobrany stanik to podstawa! Dobrze powiedziane. Delikatnie otworzyly sie drzwi, dziewczyny z zainteresowaniem spojrzaly w szpare miedzy drzwiami i zobaczyly blond glowe. Wiszącą na sznurku. Albo unoszącą się w powietrzu, tak o, bez niczego. O ile to nie był Kot z Chesire, to raczej ta opcja ze sznurkiem wchodzi w grę. - Czesc! – zagadna Malfoy Jacyś bliżej nieokreśleni oni zagadną Malfoya. Oby to nie byli ONI. Nie no, skąd aŁtorki miałyby ICH znać? ONYCH. -Hejo Dziubasku – odpowiedziala Parvati delikatnym, aksamitnym glosem. Błagam, niech on się choć na chwilę stanie kanonicznym Malfoyem i niech się obrazi za nazywanie go Dziubaskiem! Albo przynajmniej Sknerusem McKwaczem! On też nienawidził tego określenia! Malfoy usiadl na lozku kolo dziewczyn i zaczal sciagac szate. Hermiona mu w tym troche pomogla. Czemu wyobraziłam sobie Hermionę rozwiązującą Malfoyowi sznurówki w bucikach? To bolało. Bardzo bolało. Ja sobie wyobraziłam Hermionę i Lavender trzymające każda po jednym bucie Malfoya i próbujące ściągnąć mu to ze stóp. Bez powodzenia. Po plecach Dracona przebiegl dreszczyk podniecenia, gdy Hermiona delikatnie dotknela palcem jego plecow. No, Hermiono twój dotyk ma taką magiczną moc! Ale niestety, Krzysiowi nie dorównasz, Ana dostawała orgazmu od samego jego spojrzenia. No, to fakt. Ale Ana to Ana. A tutaj aŁtorka dwa razy powtórzyła słowo "plecy" w jednym zdaniu. Gdy byl juz tylko w slipkach spojrzal na jej malinowe usta i pocalowal ja. Która to już boCHaterka z owocami zamiast ust? Ej, to on wcześniej na te usta nie patrzył? Starannie omijał je wzrokiem, aboco. Znowu mam wklejać Archimbolda? Bo to już nudne trochę. Parvati i Lawender patrzac na ta scene pomyslaly ze chyba trudno bedzie im sie od siebie oderwac. Wyjaśnijmy sobie coś. Parvati i Lavender, prawdopodobnie się miziając, spojrzały na Hetermioncię i Drakusia, a potem doszły do wniosku, że nie uda im się przerwać miziania? A co mają Drakuś i Hermionka do Parvati i Lavender? Nie mam bladego pojęcia. Znowu sens tego zdania umknął przed podnieceniem aŁtorek, kryjąc się w komórce na miotły. I rzeczywiscie. Calowali sie chyba z 5 minut! To tak strasznie długo, mój Borze, jak oni to przeżyli? Mam nadzieję, że nie są delfinami, zapomnieli o oddychaniu i się udusili. Gdy wkoncu sie od siebie odkleili Draco wodzil swoja reka po ciele Hermiony. Oczywiście nie mógł tego wodzenia połączyć z całowaniem, bo to dla niego za trudne. Jeśli mu stanął, to się nie dziwię. Niektórym facetom wtedy dopływa za mało krwi do mózgu... Parvati i Lawender nie mogac juz wytrzymac tego napiecia zaczely go laskotac. Jakiego zaś napięcia? Wyczuwacie tu jakieś napięcie? Nie? No właśnie, ja też nie. I jak łaskotki miały w czymkolwiek pomóc? Te opisy są naprawdę zbyt drętwe... Najpierw po brzuchu, a potem w bardziej intymnym niejscu. Pytanie techniczne nr 6 - czy Malfoy miał łaskotki na dupie? Ja jakoś zbyt ciekawska jestem ostatnio, muszę przystopować. Pytanie techniczne Arkanistki do Red: Niby czemu łaskotki miał mieć na dupie? Może chodziło o inną część ciała. Np. pachy! Wtedy na slipkach Malfoya pojawilo sie duuuze wybrzuszenie, swiadczace o tym ze mu stanal. Stanął mu od łaskotek. Aha. I to od łaskotek w dupę. Ja pierdolę... Oj, to sformułowanie jest jednym z tych niefortunnych do użycia przy tym opku. Lawender siegnela do rozowego pudla, ktorego Draco dotychczas nie widzial i wyjela kondona. Przepraszam, ale za każdym razem, jak widzę wyraz "kondon", to dostaję głupawki. Nie wiem, zaskarżę aŁtorki, bo przez nie nabawię się zmarszczek od śmiechu! Ja bym je zaskarżyła o uszkodzenie przepony. Malfoy szybko nalozyl go i zdjal Lawender najpierw staniczek, a potem stringi. Boru, Boru, za pierwszym razem zrozumiałam, że on nałożył "kondona" (kwik) Lavender. Ale to może przez to, że to opko przegoniło mój mózg. Ja przeczytałam to za szybko i wyszło mi, że Malfoy zdjął Lavender z siebie... Gdy Lawender byla juz nagazlapal jej nogi i wszedl w nia. Tak od razu? Co z niej za prostytutka, nawet loda mu nie zrobiła! *czyta, co napisała, po czym oddala się w stronę toalety* *klepie Red pocieszająco po głowie* Lawender poczula sie bardzo przyjemnie, gdy dlugi, cieply przedmiot powoli wwiercal sie w jej cialo. Nienawidzę siebie za to, że wsadziłam Meryl (<3) do takiego tForu, ale co poradzę, skoro moja reakcja na "długi, ciepły przedmiot" była właśnie taka jak na powyższym gifie? Biedna Meryl. A co do samego opisu, to też miałam z tego niezły ubaw. Ale muszę się ogarnąć. No już, Arkanistko, ogar... Oj, biedna, biedna. I my biedne, bo się z tym tforem męczymy. Bardzo podobalo sie jej rowniez to, zeParvati i Hermiona nie patrza na to, tylko sie przylaczyly. A jak będzie z płatnościami, każdej osobno, czy jakoś się płaci tam za wejściówkę? Eee... Malfoy pewnie ma karnet. Parvati ssala jej sutka, a Hermiona lizala sie z Malfoyem. W tym momencie do chatki wszedl Hagrid, ktory wczesniej wrocil do domu…… *powstrzymuje uśmieszek* I teraz dopiero się zacznie. *podśpiewuje* Będzie, będzie zabawa, będzie się działo... *rzuca się Red na szyję i chce ją udusić* Odcinek 6- w chatce Hadrida 2 Hagrid zaniemowil. Nie dosc ze stanal jak wryty Normalnie nie zadałabym tego pytania, ale w analizie takiego opka po prostu muszę - Hagrid stanął, czy... coś tam Hagrida? ^^ Wolałabym, żebyś nie zadawała tego pytania. To opko jest już wystarczająco ciężkostrawne i bez twoich komentarzy. to jeszcze cos go z tylu pchalo. Mój Boru, normalnie miałam skojarzenia dosyć często, a teraz? Aua. *robi Red zimne okłady na głowę* Jak sie okazalo byla to madame maxime. Oh my God, poddaję się. Zrozumiałam z tego rozdziału tyle, że Madame Maxime pchała Hagrida od tyłu. Nie wiem jak, nie wiem, o co chodzi i przede wszystkim nie chcę wiedzieć. Enough. Mogła go pchać ręką. W plecy. Cala w neglizu. *znów oddala się w stronę ubikacji* Ten Filch był gorszy. Dzieciaki nie wiedziele ze potrafi byc biust wiekszy niz g! Teraz juz tak… Dopóki nie wiedziały, to nie mógł istnieć, a jak się dowiedziały, to już mógł, proste i logiczne! (Wcale nie.) -Hermiona! Lavender. Parvati…. MALFOY?! Patrzcie na to, obecność Malfoya zdziwiła Hagrida najbardziej. Zapamiętajcie to sobie. Jakoś mnie to nie dziwi... O KUZWA WYNOCHA!- pauza, pomyslal, ze jakos goroca mu sie zrobilo jak zobaczyl ich w takich ”ubranich- albo nie mozecie zostac :) A teraz wyobraźcie sobie... Albo nie, lepiej sobie nie wyobrażajcie. Hagrid pedofilem - God, dokąd ten świat zmierza?! *kryje twarz w dłoniach* Maxime przytaknela a oni sie usmiechneli. To będzie najdziwniejsza opkowa scena, jaką kiedykolwiek miałam (nie)przyjemność czytać. Proszę, nie... Malfoy widzac biust maxime tak sie podnicil ze ywlecialo jeszcze wiecej spermy (jesli sie dalo) i kondom pekl. Nie umiem wymyślić konstruktywnego komentarza, dlatego posłużę się gifem: Mogłabym pochwalić aŁtorki, że napisały poprawnie kondom, ale sam opis jest zbyt straszny, żeby go za cokolwiek pochwalić... A byl akurat w lavender. Bardzo rozsądnie, panie Malfoy. *zbiera ręce z podłogi* Ona odskoczyla ale na szczescie miala specialny plyn ktory zaraz po wydstaniu musiano podawac. Że specjalny płyn, który ma zapobiegać ciąży? To po co te całe zabawy z kondomami? WTF Nie wiem. A od walenia głową w stół nabiłam już sobie sporego guza. Polegalo to na tym zeby nalozyc ten plyn na palec i wsadzic do srodka. Jeżu, aŁtorki trochę przypominają mi aŁtorkę Greja. Tylko trochę ci przypominają? Zrobila to hermiona. Lavender to jeszcze bardziej podniecilo. O ile to w ogóle możliwe... Powiedziałabym, że nie. Ale to opko chyba nie ma granic... W tym czasie powstal czorokat. Czorokat to taki kat, który katuje analizatorki? Nie trzeba, ja już czuję się skatowana. Nie tylko ty... Bosh, jak ja to przetrwam? Hagrid wsadzal i malfoy wadzal od tylu i przdu maxime tak ze cala chata se tzresla. Jeżeli do tej pory ktokolwiek miał wątpliwości, co do twierdzenia o proporcjonalności podniecenia aŁtorek do ilości literówek, to właśnie zostały one rozwiane. Ekhm, nie wiem, jaki jest cel pisania tego opka, niemniej zdecydowanie obrzydzi seks komukolwiek... A Parvato sie lizala fioty Pomijam literówki, które doprowadziły mnie do kolejnej głupawki, ale na litość borską, Parvati lizała się po fiucie? Oni są tam wszyscy potężnie zjarani, mówię Wam. Nie wiem, co ona robiła, ale musiało to być niesamowite... ktore byly wpolowie w maxime a w polowie nie. Zwinna i szybka ta Parvati, ale nie będę jej gratulować, bo jestem dość zniesmaczona. Ja nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ciało ludzkie nie jest aż tak rozciągliwe... Gdy lavender odczekala az sperma sie zniszczy Tak się to teraz robi. Tylko powtórzę - po co im w takim razie prezerwatywy? Żeby zachować pozory. Albo aŁtorki teraz odkryły nowy sposób, a nie chciało im się poprawiać początkowych rozdziałów... przylaczyla sie i nastapila miala zmiana. Maxime lizala hermionie, Maxime lizała Hermionie... co? Albo może nie będę pytać, bo się jeszcze okaże, że Hermiona też miała... no, wiecie, co miała. Włosy na nogach. Hagrid wsadzal malfoyowi I właśnie jak dotarłam do tego zdania, to poczułam, że muszę to opko zanalizować. No bo tyle tu perełek, sami rozumiecie! A tak na poważnie - biedny, biedny Malfoy. Szczerze, w tym momencie powinno mu rozerwać odbyt, ale to taki szczegół. malfoy parvati a lavender lizala obrzmiale sutki maxime. Potem byly rozne zmiany az w koncu skonczyly sie ulubuone kondomy o zapachu dzikiego jednorozca Dziki jednorożec pachnie jakoś szczególnie ładnie? Pytam, bo nigdy nie miałam jednorożca, choć bardzo bym chciała. :( Byłaś kiedyś w stajni? To to śmierdzi dziesięć razy gorzej. i zizyli caly plyn bo wszystkie popekalu, rozeszli sie. A to zdanie jest tak brzydkie, że prawie nie umiem go zrozumieć. Co zrobili? Zizyli? To jakiś język afrykańskich plemion? Bo na pewno nie polski. Kojarzy mi się to trochę z czeskim, ale to nie jest czeski. (I dobrze.) Gdy lavender hermiona i parvati zmierzaly do wspolnego zdawaly wrazenia. Próbowaliście kiedyś zdawać wrażenia? Chociaż przy zwodzącym penisie i traceniu orgazmu zdawanie wrażeń jest akurat całkiem normalne. A wracały do wspólnego... czego? Doszly do wniosku, ze znudzily im sie dzieciaki i wola takie nieokrzesany olbrzymy jak hagrid. Tylko skąd one wezmą więcej takich olbrzymów? *coś ją tknęło* Borze Najzieleńszy, nie mówcie mi, że one pójdą do Graupa. O_O NIEEEEEEEE!!! Nawet dumbledore nie jest im straszny. Dumbledore ma większy sprzęt niż Hagrid? I gdzie on go chowa? W komórce na miotły. ale musza zmienic miejsce, w koncu hagrid wrocil i nie mgoa mu zajmowac calej noty W jaki sposób one chcą zajmować Hagridowi notę? Hagrid chyba też założył bloga, a że jest olbrzymem, to nie pisze notek, a noty. Mgoa. A to po jakiemu? w chatce mimo ze mu to wclae by nie przeszkadzalo :) . *prych, prych* W to akurat uwierzę. Wclae a wclae. Pomyslaly, ze dobe miejse bedzie w pokoju zyczen. Będą się oddawać w tym dobym pokoju 24 godziny na dobę. *facepalm* No naprawdę, poddaję się. Wymlowily formulke w ktorej bylo uwzglednine wsztsko co do sexu potzrebne. Jeżu, dopiero co wyszły z chatki Hagrida po niezłej orgii i już lecą na następną. Nawet króliki czasem śpią! No co ty? Jka sie okazlo, w srodku juz ktos byl… *wzdycha* Nic Wam nie powiem. Mnie możesz powiedzieć! Odcinek 7 – Pokój życzeń Na materacu pod przeciwlegla sciana lezaly ciasno ze soba splecione dwie male postacie – Zgredek i Mrużka. Widzicie? Nie chciałam Wam psuć niespodzianki. Jakaś za dobra się zrobiłam ostatnio. A absurd w tym opku przekracza wszystkie granice. Nie, nie, nie, nie, nie, nie! *wali łbem w ścianę* Skrzaty podniosly zaspane oczy, Tja, zaspane, mhm. Poddaję się, naprawdę się poddaję. gdy skrzypnely drzwi. Zobaczywszy dziewczyny bardzo sie zmieszaly. Oj tam, skrzaciki, nie ma potrzeby się mieszać, one nie takie rzeczy już widziały. I żeby tylko widziały... Red... *warczy przez zęby* Ale Hermiona uspokoila je, mowiaz ze nie maja sie czego bac. Za to Hermiona powinna, bo... Nie uprzedzaj czytelników, co się może wydarzyć! Wtedy Zgredek rzucił się naHermionę i rozebrał ją. No, właśnie dlatego. A Zgredek naprawdę powinien zajmować się kimś swojego kalibru. Kiedy ona w ogóle zdążyła się ubrać? Parvati i Lawender nie czekały az ktoś je rozbierze. Po prostu same zdjely z siebie szaty i sexowna bielizne. To może niech w ogóle porzucą zwyczaj ubierania się, zaoszczędzą trochę czasu, a większej różnicy im to nie zrobi. Już o tym chyba wspominałam... Zgredek i Mruzka byli zachwygeni, poniewazpodobnie jak one byli nadzy. Goło i wesoło, tralalala. Yhy... I zaczelo sie. Zgredek wzial Hermione od tylu, Nie to, że jestem złośliwa, ale czy Hermiona w ogóle poczuła, że on jej wsadza? Tak. Tylko że musiał jej wsadzić głowę, bo tą właściwą częścią ciała nie sięgał. Mruzka zaczela wylizywac Lawender, a Parvati zaczela ssac jej sutki. Czyje? Ech, moja ciekawość mnie kiedyś zgubi. Kolejny raz się zgubiłam. Nagle przez sciane przeniknal Prawie Bezglowy Nick. Myśleliście, że Hagrid i skrzaty to wszystko, na co stać aŁtorki? Ja też tak myślałam. Byliśmy w błędzie. Brakuje już tylko Filcha. Widzac ich wszystkich w dziwnych pozycjach bardzo sie podniecil JAK DUCH MÓGŁ SIĘ PODNIECIĆ, DO CHUJA WACŁAWA?! Tak samo jak wampir, Red. Tak samo jak wampir. (czyli nie może) i chciał sie dołaczyć, ale niestety nie mogl wiec zadowolil sie swoja raczka :) . Ta emotka na końcu zdania jest wybitnie nie na miejscu. Powinna być raczej taka: Rączką... Rączką... W koncu trzeba sobie jakos radzic… Ta refleksja, taka głęboka, wow. Nie uszanowanko. *przewraca oczami* Ale Nicka uratowala przylatujaca do pokoju Jecząca Marta. Nie martw się, Nick, Jęcząca Marta leci na odsiecz! Ej, ale serio, Nick, z Jęczącą Martą? No, na bezrybiu i rak ryba... RED!! Wiesz, czemu się wkurzam, prawda? *nie odpowiada, bo się dusi ze śmiechu* ^^ Khyy... Khhhyyy... Ktora rowniez bardzo sie podniecila widzac uczniow na podlodze w dziwnych pozach i zaspakajajacych swoje zachcianki ze skrzatami domowymi. Oni są jacyś poważnie nienormalni. Podnieca ich coś takiego? Ja jestem nieźle pierdzielnięta, ale mnie to obrzydza, na Bora! Każdego normalnego człowieka by to obrzydziło. Mnie też to obrzydza. Marta zdjela swoje duchowe ubrania wystawiajac na wierzch pulchne cialko. Duchowe ubrania. Duchowe ubrania. Duchowe ubrania. Nieee. Mam tylko jedno pytanie: jak? Nick tez sie rozebral, pozostawiajac tylko kryze na szyi. Mial umiesnione cialo i baaardzo dlugiego. Baaardzo długiego... palca u nogi? Uuu. Ach, palec u nogi. Klasyk. Juz mieli zaczac sie bzykac, gdy drzwi pokoju sie otworzyly….. I tu na razie Was zostawimy, teraz się cały tydzień (albo dwa) zastanawiajcie, kto wszedł do pokoju. A ja się ewakuuję. *iuiuiuiuiuiu* *towarzyszy Red w karetce do wariatkowa* Miłego weekendu życzymy. I przekazujemy pozdrowienia od Mikołaja. :)
To nie ja, to ty to brytyjski teleturniej komediowy , który był emitowany na kanale 5 od 23 czerwca do 19 sierpnia 2016 r. i jest prowadzony przez Eamonna Holmesa ,a kapitanami drużyny są Kelly Brook i Vicky Pattison .
Schwarzkopf Schauma, My Darling, Instant Hair Refresh & Volume Dry Shampoo (Suchy szampon do włosów) Średnia ocena użytkowników: 3,5 /5 0 HIT! 38 % kupi ponownie Sprawdź ceny Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy. Zobacz hity sprzedażowe REKLAMA Zdjęcia recenzentek Opis produktu Zgłoś do moderacji Oczyszczający suchy szampon do włosów normalnych. Natychmiasta objętość. Recenzje 13 Średnia ocena użytkowników: 3,5 /5 Filtruj recenzje 13 Sortuj recenzje Dodanych produktów: 745 Napisanych recenzji: 793 5 /5 5 sierpnia 2021, o 21:38 Kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Wykorzystała: kilka opakowań Ten suchy szampon uratował wiele moich sytuacji, sprawił że przetłuszczone włosy, szybko nabrały "lepszego" wyglądu i to na długo. Produkt nie sprawia uczucia swędzenia, co mi się zdarzało przy wcześniejszych tego typu szamponach. Spryskuję pasma ok 20 cm i na chwilę zostawiam, po czym wmasowuje i wyczesuję z włosów. Szampon nie zostawia żadnych białych śladów, łatwo go idzie wyczesać. Nie widać żadnych białych kropek na włosach. Szampon sprawia, że włosy od razu są świeższe i nie są tłuste, a to moja wielka zmora. Moje przetłuszczające się włosy czasami wymagają użycia suchych szamponów, dlatego mam zawsze jakiś w torebce. Ostatnimi czasy moim ulubieńcem stał się ten od Schwarzkopf Schauma i szczerze go polecam, nawet brunetkom jak ja! Ładnie pachnie i na pewno doda pewności siebie w trudnych sytuacjach. ZALETY: Przyjemny i odświeżający zapach Nie plami Łatwo go wyczesać Daje uczucie świeżości na długo Dodanych produktów: 93 Napisanych recenzji: 541 5 /5 22 lipca 2021, o 13:16 Kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Szampon przywiozła ze sobą moja mama. Nie wiedziałam, że Schwarzkop produkuje suche szampony. Szampon ma śliczny, kwiatowy i lekko słodki zapach. Opakowanie kojarzy mi się z produktem dla dziewczynek czy nastolatek. Co mnie zaskoczyło, szampon jest zupełnie inny niż wszystkie suche szampony, które miałam okazję używać. Nie bieli zupełnie i nie produkuje żadnego pyłu czy jak to się nazywa. To co wypsikujemy z opakowania jest przeźroczysta jak dezodorant czy bardzo lekki lakier do włosów. Bałam się że włosy będą sklejone, ale nic takiego się nie zadziało. Po kilku użyciach jestem zadowolona z produktu. :) Dodanych produktów: 1818 Napisanych recenzji: 1096 3 /5 12 maja 2021, o 16:44 Nie kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Schauma suchy szampon. Odświeża włosy, ale bez rewelacji. Unosi, ale pozostawia biały nalot na włosach. Pięknie pachnie, lecz kończy się błyskawicznie. Takie mehh ten produkt, 3/5. Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 86 4 /5 30 grudnia 2020, o 15:55 Nie kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Używam od czasu do czasu, przydaje się w nagłych wypadkach, gdy już nie miałam siły umyć włosów. Sprawdza się bardzo dobrze. Pozostawia na włosach przyjemny zapach, który utrzymuje się cały dzień. ZALETY: -skuteczność -przyjemny zapach Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 37 4 /5 3 czerwca 2020, o 20:16 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: kilka opakowań Szampon dobrze oczyszcza skórę, unosi włosy od nasady do tego ładnie pachnie i przy tym naprawdę zauważalnie pogrubia włosy. Jednym słowem robi to do czego jest przeznaczony. Ma jeden minus, bardzo matowi włosy, niestety lepszego nie znalazłam więc póki co zostanę przy tym produkcie. ZALETY: - oczyszcza włosy z sebum - unosi włosy od nasady - mocno pogrubia włosy - ładnie pachnie WADY: - matowi włosy co niestety widać Wizażanki najczęściej polecają: Dodanych produktów: 1 Napisanych recenzji: 61 1 /5 26 lutego 2020, o 10:52 Nie kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Witam w mojej bazie kosmetyków musi znaleźć się suchy szampon. Do tej pory przetestowalam już ich trochę. Dobrego zdania nie mogę nic powiedzieć o szamponie my darling prócz tego, że ładnie pachnie. Okropnie skleja włosy jak bym tonę lakieru użyła do tego słabo czyści włosy z sebum. Znam wiele innych szamponow z dolnej półki zdecydowanie lepsze . ZALETY: Zapach i to tyle WADY: Skleja włosy jak lakier Słaba wydajność Cena Dodanych produktów: 3 Napisanych recenzji: 128 2 /5 26 listopada 2019, o 09:30 Nie kupi ponownie Używa produktu od: 2 tygodnie Wykorzystała: jedno opakowanie Suchy szampon to pozycja obowiązkowa w mojej kosmetyczce. Używałam już szamponów wielu firm i o wielu zapachach, wciąż poszukując tego idealnego. Na Schaumę skusiłam się głównie przez opakowanie chociaż szamponów tej firmy nie lubię i nie kupuję. Tu jednak zdrowy rozsądek przegrał ze słodko-cukrowym opakowaniem. Tu potwierdza się, że kupujemy głównie oczami :) no i cóż.... zapach: słodki, intensywny, duszący, zupełnie nie moja bajka. Mało wydajny- trzeba psikać i psikać, żeby było widać jakiekolwiek efekty. Skuteczny też średnio bo skoro trzeba wypsikać pół opakowania, żeby włosy wyglądały jako tako to chyba coś nie tak. Ogólnie nie jestem zadowolona z działania tego produktu i więcej na pewno go nie kupię. Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 51 3 /5 11 października 2019, o 15:58 Nie kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Nie jest zły, ale do najlepszych też nie należy. Nie podchodzi mi jego zapach, ani to jakie włosy są w dotyku po jego użyciu. Odświeża je całkiem nieźle, ale nie na cały dzień. Dodanych produktów: 61 Napisanych recenzji: 430 5 /5 24 września 2019, o 22:14 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Zapach tego szamponu nie jest trudno zapomnieć. Pięknie pachnie oraz ma ładne, kolorowe, dziewczęce opakowanie. Spełnia swoje zadanie, odświeża włosy i nie pozostawia białych śladów. Jak dla mnie wszystkie suche szampony dodają objętości, więc ten też. Polecam. Dodanych produktów: 8 Napisanych recenzji: 712 4 /5 26 marca 2019, o 17:08 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: 2 tygodnie Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Fajnie odświeża włosy, nie obciąża ich, nadaje objętość i jest ratunkiem dla każdego kto rano się spieszy i nie ma czasu na stylizacje czy upinanie włosów, zapach jest super, co można więcej dodać o suchym szamponie? spełnia swoje zadania Dodanych produktów: 5084 Napisanych recenzji: 3894 3 /5 9 grudnia 2018, o 18:03 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Będąc w B. spotkałam 2 limitowane wersje suchego szamponu. Na pierwszy rzut poszła wersja Miss Fresh, obecnie skończyłam również wersję My Darling. W sumie to miałam w planach zakupu suchego szamponu, grafika skusiła mnie do zabrania tego obu wariantów do koszyka i przetestowania ich możliwości, tym bardziej, że czasem wolę odświeżyć włosy za pomocą suchego szamponu, a kiedy nie mam czasu na mycie ratuje mnie on z opresji. Ten kosmetyk sprawdził się u mnie jedynie dobrze, pod względem zapachu wypada lepiej niż wersja zielona, jednak działanie ma nieco słabsze. OPAKOWANIE Mamy tutaj aluminiową butelkę z aplikatorem typu spray. Szampon ma wspaniałą grafikę, wyrazistą, bogatą i kolorową. Mamy tutaj różnego rodzaju wzory – motylki pośród różowych kwiatów, błękitnych liści i gałązek idealnie wplecione w białe tło i napisy. Kolorystyka jest prosta – przeważa zieleń, biel i błękit. Całość dopełnia błękitna, plastikowa nakładka. Z tyłu na naklejce znajdujemy pełny opis kosmetyku. Spray nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu od początku do samego końca. Pod względem opakowania przypomina bardzo drugą wersję, jednak tutaj dominującą barwą jest róż, który już z daleka przyciąga wzrok. Nietypowa grafika i wzory skradły moje serce. SZAMPON W sumie to zapach jest jednym z czynników, które przekonują mnie do zakupu danego kosmetyku i ten zdobył moje serce. Jest to intensywny, wyrazisty zapach kwiatów, który jest świetnie wyważony, a dodatkowo bardzo trwały i utrzymuje się na włosach długo po aplikacji. Woń jest przyjemna dla nosa, umila każdą aplikację. Szampon trzeba przed użyciem dobrze wstrząsnąć, ja robię to przed każdym psiknięciem, wtedy spray się nie zacina i mam pewność, że odpowiednia ilość produktu trafi na włosy. Musze przyznać, że bieli, ale bardzo delikatnie i szybko można go wyczesać z włosów. Włosy są dobrze oczyszczone, jednak objętość, którą obiecuje producent jest przeciętna, wersja Miss Fresh pod tym względem jest o niebo lepsza. Włosy są jedynie leciutko podniesione u nasady, objętości praktycznie nie uzyskujemy, więc coś za coś – tutaj jest ładny zapach, ale objętości praktycznie żadnej nie daje. Włosy są nieoblepione jak w przypadku innych szamponów, lekkie i puszyste, nie ma tez uczucia sztywności jakie towarzyszy innym kosmetykom. Efekt odświeżenia utrzymuje się cały dzień. Szampon używam w sytuacjach awaryjnych kiedy nie mam czasu na mycie włosów, więc dla mnie jest w miarę wydajny. Cena korzystna, bo to niecałe 8 zł. PLUSY: + nie obciąża i nie skleja włosów + jest bardziej komfortowy w użyciu + ma przyjemny zapach + wydajny + tani + ładne opakowanie MINUSY - nie unosi włosów u nasady i nie zwiększa objętości w znacznym stopniu Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 15 5 /5 11 listopada 2018, o 17:55 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: jedno opakowanie Pięknie pachnie, ładnie odświeża włosy, łatwo go z włosów wyczesać, nie zostawia białego nalotu nawet na ciemnych włosach, włosy są zdecydowanie podniesione u nasady, stosunkowo małe opakowanie użyteczne przy podróżach, cena też okej :) ZALETY: +zapach (oraz to, że włosy faktycznie długo pachną) +nie zostawia białego nalotu +odświeża włosy +wygodne opakowanie +łatwo go wyczesać
to nie moja wina Lyrics: Bardzo długo mnie tu nie ma, i niedługo mnie nie będzie / Na razie nic się nie zmienia, sama bierz pigułki bo ja nie chcę / To śmieszne, chcę mieć w kurwę
Schwarzkopf Schauma, Krem i Olejek, Odżywka w sprayu regeneracyjna do włosów łamliwych i rozdwajających się Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5 10 HIT! 54 % kupi ponownie Sprawdź ceny Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy. Zobacz hity sprzedażowe REKLAMA Zdjęcia recenzentek Opis produktu Zgłoś do moderacji Odżywka głęboko pielęgnuje łamliwe i rozdwajające się włosy i zapobiega ich łamaniu się. Intensywnie pielęgnująca formuła z cennym olejkiem arganowym i o zapachu kwiatu wanilii wzmacnia włosy od wewnątrz. Rezultat to zdrowo wyglądające i pełne blasku włosy. Odżywka natychmiast ułatwia rozczesywanie włosów po myciu szamponem. Nowa formuła z intensywnie pielęgnującymi proteinami oddaje włosom proteiny, które zostały utracone. Składniki Aqua, Glycol Distearate, Isopropyl Myristate, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Distearoylethyl Hydroxyrthylmonium, Methosulfate, Glycerin, Panthenol, Hydrolyzed Keratin, Argania Spinosa Kernel Extract, Quaternium - 91, Phenoxyethanol, Cetrimonium Methosulfate, Parfum, Methylparaben, laureth - 23, Laureth-4, Benzyl Salicylate, Citric Acid, Limonene, Linalool, Salicylic Acid, Benzylalcohol, Geraniol, Citronellol, Coumarin Pokaż wszystkie Schowaj Recenzje 50 Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5 Filtruj recenzje 50 Sortuj recenzje Dodanych produktów: 11 Napisanych recenzji: 447 1 /5 9 stycznia 2018, o 18:48 Nie kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Jak dla mnie to zwykła mgiełka w sprayu ,która oprócz ładnego zapachu , który utrzymuje się dość długo nie robi nic więcej z włosami. W moim przypadku nie ułatwia rozczesywania,niestety. Włosy po użyciu były tepe i szorstkie. Dodatkowo były obciążone i szybciej się przetluscily. Dobrze,że kupilam ja na promocji to strata nie jest tak wielka. Dodanych produktów: 1 Napisanych recenzji: 220 3 /5 30 grudnia 2017, o 20:18 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: 2 tygodnie Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania +nie skleja,nie plącze włosów; + wygładza je i nablyszcza +zmiękcza i wlosy staja sie sypkie +ładny zapach,utrzymujący się w miarę długo; +odpowiednio psika,tzn. odżywka nie leci na wszystko wokół; -nie regeneruje -obciąża jak damy od nasady Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 24 4 /5 28 marca 2017, o 18:58 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: jedno opakowanie Wobec odżywek w sprayu nie mam dużych wymagań. Używam ich w zimie, kiedy włosy się elektryzują lub kiedy się spieszę i nie mam czasu nałożyć normalnej odżywki. Jeżeli chodzi o pomoc w kwestii elektryzowania, odżywka się sprawdza bardzo dobrze, W przypadku użycia jej w miejsce normalnej odżywki już gorzej. Ułatwia jako tako rozczesywanie, ale nie jest to ten sam efekt co po odżywce ze spłukiwaniem, a włosy mi się plączą i potrzebuję mocniejszego działania, Efektów pielęgnacyjnych nie zauważyłam. na wysuszone końcówki pomaga mi tylko wizyta u fryzjera albo olejek. Niestety w tej kwestii odżywka cudów nie czyni, ale i tego od niej nie wymagam. Plusy zapach, choć po pewnym czasie może stać się meczący cena wydajność nie skleja włosów Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 1 5 /5 HIT! 21 lutego 2017, o 23:47 Kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Wykorzystała: kilka opakowań Ta odżywka to moje wybawienie! Mam cienkie włosy, które pozostawione do naturalnego wyschnięcia są trochę falowane, trochę proste, czyli puch, puch i jeszcze raz puch :( Do tej pory używałam suszarki i lakieru po każdym myciu, bo inaczej moje włosy były nie do wytrzymania. A to cudo zastąpiło mi obie te rzeczy. Oczywiście jeśli spieszę się to używam odżywki, a później włosy suszę. Główna zaleta: - konsystencja - jest dość ciężka, nie jest to spray-woda, który po wyschnięciu znika z włosów, dlatego świetnie nadaje się do opanowania włosów naelektryzowanych, niesfornych baby hair i nadania ładnego skrętu. Rozsądnie użyta nie skleja włosów. Dodanych produktów: 41 Napisanych recenzji: 741 5 /5 26 grudnia 2016, o 13:34 Kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania To już kolejna w mojej niezliczonej kolekcji odżywka w spray :D ciężko się powstrzymać przed przetestowaniem ich, w końcu to duża wygoda :) + cena + zapach, waniliowy, ale nie duszący + nawilża + nie obciąża + wygładza + ułatwia rozczesywanie + bardzo wydajna Wizażanki najczęściej polecają: Dodanych produktów: 120 Napisanych recenzji: 1335 3 /5 14 grudnia 2016, o 21:34 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: jedno opakowanie Bardzo lubię tę formę odżywek w sprayu bez spłukiwania. Wszystkie inne obciążają moje włosy. Plusy : - zapach - ładny, ale chyba jednak zbyt intensywny jak dla mnie, ta wersja kokosowa z Schaumy pachnie dużo lepiej, - poprawia stan włosów lepiej niż wersja kokosowa, która wg mnie tylko ładnie pachnie, - cena nie jest wysoka, Minusy : -pompka czasem odmawia posłuszeństwa, - mało wydajna, Odżywka nie jest zła, ale moim faworytem w odżywkach w sprayu nadal zostaje Gliss kur. Ta zasługuje jedynie na 3 gwiazdki. Dodanych produktów: 13 Napisanych recenzji: 606 4 /5 5 listopada 2016, o 09:47 Nie kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Wykorzystała: jedno opakowanie Moje włosy są raz kręcone, raz falowane a najczęściej na głowie mam wszystko - gdzie nie gdzie baranki, gdzie indziej fale, a w niektórych miejscach są po prostu niesfornie powywijane. Gdy nie mam czasu prostować włosów, moim wybawieniem są takie odżywki w sprayu. Ta sprawia, że moje niesforne włosy mają ładny i równomierny skręt, loczki są gładkie i błyszczące oraz nie są poplątane. Odżywka ładnie pachnie, atomizer się czasem przycina ale da się przeżyć, produkt ma dobrą dostępność. Polecam, chociaż nie kupię ponownie bo inne wersje bardziej mi odpowiadają jeśli chodzi o zapach ;) Dodanych produktów: 267 Napisanych recenzji: 1296 4 /5 23 października 2016, o 14:07 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: jedno opakowanie Całkiem fajna, tania odzywka. Co prawda nie zauwazylam jej działania regeneracyjnego, ale i tak byłam zadowolona. Opakowanie jest całkiem ładne, szkoda ze nie widać zuzycia, nawet pod światło. Atomizer rozpyla idealną mgielkę. Zapach jak dla mnie niespecjalny, mocno kokosowy, a ja za kokosem nie przepadam. Wydajna. Włosy po jej użyciu były lśniące, łatwiej się rozczesywaly. Cudów nie zrobiła, ale całkiem przyjemnie się jej używało. Polecam spróbować. Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 66 3 /5 28 lipca 2016, o 14:23 Nie kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Odżywka wpadła mi w ręce w Rossmannie. Kupiłam ją na promocji za ok. 7 zł. Po pierwszym użyciu zdenerwowałam się i schowałam odżywkę głęboko do szafy, ponieważ NIE było efektu rozpylenia. Strzeliłam sobie kilka razy, no i masz - ile strzałów, tyle tłustych plam na włosach. Musiałam myć je ponownie ponieważ to żaden spray tylko bardziej krem. Po jakimś czasie spróbowałam ponownie. Tym razem spryskałam sobie dłonie i wtarłam odżywkę we włosy. Efektu wow nie było ale... końcówki były w dobrym stanie. Włosy nie spuszone. Łatwo się rozczesywały. Być może delikatnie błyszczały. Stwierdziłam, że od czasu do czasu używana może być więc zostawiłam ją na półce w łazience. I tak odżywka wpadła w ręce mojej mamy, która torturuje swoje włosy codziennie lokówką, piankami, lakierami i innymi świństwami. Nałożyła ją w ten sam sposób co ja, na mokre włosy. Sprawdziła się! Włosy mamy stały się delikatniejsze, bardziej błyszczące, nie były szorstkie. Myślę, że korzystnie zadziałały też proteiny, ponieważ włosy mamy mają ich ogromny deficyt. Myślę, że odżywka będzie idealna do bardzo zniszczonych i wysuszonych włosów, chociażby jako zabezpieczenie końcówek. Odżywka jest bardzo wydajna. Stosuję ją moja mama, od przypadku mój brat i ja. Nie zużyliśmy jeszcze nawet połowy opakowania (jednorazowo psikam 3-4 razy na rękę). Nie odradzam. Warto spróbować :) Dodanych produktów: 1 Napisanych recenzji: 61 4 /5 18 października 2015, o 19:17 Kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Kiedy użyłam jej po raz pierwszy zdziałała cuda: włosy super się rozczesały, był miękkie, błyszczące i zredukowała mi rozdwojone końcówki. Przy kolejnych użyciach nie działała już takich cudów z końcówkami, ale nadal jej używam bo po jej użyciu i rozczesaniu nie spada mi włos z głowy :) Ma bardzo intensywny zapach który utrzymuje się na włosach, jednak ja po jakimś czasie się przyzwyczaiłam. Wole jej używać na mokre włosy, bo na suchych przy większej ilości może wywołać efekt przetłuszczonych i oklapniętych. Jednak jest najlepszą jaką używałam, ale ideałem nie jest. Używam tego produktu od: 3lat Ilość zużytych opakowań: kilka Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 57 3 /5 10 marca 2015, o 09:53 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: nie określono A więc zacznujmy od: \\nDZIAŁANIE: Dużym plusem tej odżywki jest fakt,że nie trzeba jej spłókiać aczkolwiek czasem miałam wraenie,że ona prosi o to by ją spłókać ponieważ zostawiała na włosach taki dziwny film uczucie takich lepiących się tłustych włosów co jest minusem, po wysłuszeniu jednak to uczucie jest trochę zniwelowane. Napewno co do obietnic producenta muszę się zgodzić z faktem,że ułatwia rozczesywanie i to jest jej plus największy! \\nKONSYSTENCJA/OPAKOWANIE: Odżywka ma konsystencję mocno zwartego kremu co jest fajne ponieważ się nie rozlewa wszędzie z drugiej strony jednak opakowanie z pompką nie do końca radzi sobie z tą konsystencją, pompka się zapycha i i tak produkt trzeba wylewać normalnie. \\nZAPACH: Kremowy ale dość intensywny co nie każdemu może odpowiadać. Utrzymuje się dość długo na włosach. \\n \\nCENA/DOSTĘPNOŚĆ: Dostępny w każdej drogerii, cena proporcjonalna do produktów tego typu ok 15zł. \\n \\nOCENA: Dałam trzy gwiazdki ponieważ mimo,że był ok to jednak coś z nim nie halo i mam co do niego bardzo mieszane uczucia. Odżywka jak sama nazwa wskazuje ma odżywiać tutaj tego nie zauważyłam włosy po jej zastosowaniu nawet pozornie nie były jakieś super odżywione. Ogólnie fajny produkt by ułatwić sobie rozczesywanie. Dodanych produktów: 5084 Napisanych recenzji: 3894 5 /5 3 marca 2015, o 18:07 Kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Produkty do wlosow Schauma goszcza w mojej lazience juz od dawna :) Sprobowealam odzywek, szmapono i sprayow. Ten lubiue bardzo :) + pomaga rozszesac wlosy + ma sliczny zapach + nie wysusza + wygladza + troche jakby nawilza + wlosy sa miekie i mile w dotyku + wydajna + tania + czesto w promocjach Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 całe
Već nekoliko dana dumam o tome da otvorim ovu temu. Motivisali su me ljudi kod kojih se napredak jasno vidi, na prvu loptu mi na pamet pada korisnik Zephyr. Ima ih/nas sigurno joÅ¡, zavisi sa koje taÄke glediÅ¡ta to posmatramo. Dakle, pitam vas koliko toga je do naÅ¡e dijagnoze, koliko do (samo)
Ko brine o ugledu institucije i ljudima koji je predstavljaju? Koliko se kodeks ponašanja državnih službenika poštuje i uzima za ozbiljno? Da li su državne institucije prihvatile važnost društvenih medija i poruka koje se šalju tim putem? Da li smo svesni posledica koje proizilaze iz nekih statusa, fotografija objavljenih na internetu? Neka ovde navedena pitanja postavlja Branka Milojević, na neka i odgovara, a zapravo želja je da sami o njima razmislite. Osvrt na nespretni pristupa društvenim medijima, slučajevi Vanje Hadžović u Srbiji i Mije Martine Barbarić u veoma popularan slučaj mlade savetnice Vanje Hadžović, skoro je zaboravljen i pravo je vreme da se on sagleda iz drugog ugla. Počnimo od definisanja njene pozicije u Ministarstvu inostranih poslova. Mnogi mediji su vest o dotičnoj gospođici objavili kao skandaloznu uzimajući u obzir radno mesto na kom se nalazi. Ona nije savetnica ministra u smislu davanja stručnih procena iz određenih oblasti već službenica zaposlena u ministarstvu. Mlađi savetnik je prva pozicija na kojoj se zapošljavaju mladi kadrovi u svakom ministarstvu. Mediji su želeli skandal i napravili ga, a mlada savetnica nije računala na to da će se neko baviti njenim slikama koje su objavljene pre nego što je zaposlena u MIP-u. Predstavljanje na društvenim mrežama trebalo bi da bude shvaćeno mnogo ozbiljnije nego što je to sada slučaj. Bilo ko od naših prijatelja može podeliti određenu informaciju sa mnogo širim krugom ljudi nego što prvobitno možemo i da zamislimo. Dovoljan je jedan print screen i da svi saznaju nešto što možda nije bilo namenjeno kratkoročno razmišljanje upravo dovodi do komplikacija. Svako ko ulazi u politiku mora da pazi na reputaciju i razmišlja nekoliko koraka ispred sadašnjeg trenutka. Primeri onih, koji sada verovatno udaraju glavom o zid ili se nadaju da će sve biti vrlo brzo zaboravljeno, ima ne samo kod nas već i u regionu. Nedavno je slučaj portparolke ministarstva ekologije i turizma u federalnoj vladi BiH, Mije Martine Barbarić, potresao javnost cele regije. Naime, ona je na svom Facebook profilu postavila poruku podrške hrvatskom reprezentativcu Josipu Šimuniću, napisavši “Za dom spremni”. Koleginici portparolki podršku je dao Dalibor Ravić, koji komunicira s javnošću u ime Zavoda za zdravstveno osiguranje jedne hrvatske županije. Odmah zatim, on je suspendovan a protiv Mije pokrenut disciplinski postupak. Brojna su pitanja koja proizilaze iz ovoga – ko brine o ugledu institucije i ljudima koji je prestavljaju? Koliko se kodeks ponašanja državnih službenika poštuje i uzima za ozbiljno? Da li su državne institucije prihvatile važnost društvenih medija i poruka koje se šalju tim putem? Da li smo svesni posledica koje proizilaze iz nekih statusa, fotografija objavljenih na internetu? Član 15 Kodeksa ponašanja državnih službenika govori o očuvanju ugleda državnog organa – „Državni službenik na položaju dužan je da vodi računa da ponašanjem na javnom mestu ne umanji ugled položaja i organa i poverenje građana u državnu službu. „ U skladu sa novim tendencijama treba menjati i ovaj član kodeksa. Pominjanje ponašanja na javnom mestu ne može se u potpunosti definisati okvir u kom bi službenici trebalo da vode računa o svom ponašanju. Možda bi samo mala izmena doprinela boljem i jasnijem značenju. Javnost, a ne javno mesto i odmah dobijamo šire tumačenje. Drugi pojam koji ovaj član sadrži je “poverenje u državni organ”, koje može biti urušeno zbog određene vrste ponašanja nekog službenika. Koliko je u pomenutim slučajevima poverenje urušeno, organ ismejan a kompetentnost svih službenika pa i samog ministra stavljeni pod znak pitanja, može se lako utvrditi čitanjem članaka na ovu temu. Mediji jesu prepoznali ponašanje službenika kao pogrešno i pogubno po reputaciju ministarstva, ali nisu tačno definisali zašto je to ugleda i reputacije jedne državne institucije ne treba da bude zadatak samo jednog zaposlenog, već svih ljudi koji čine taj tim. Internom komunikacijom sa zaposlenima mogu se postići izvrsni rezultati koji će u konačnom rezultirati pozitivnom slikom javnosti o odredjenoj instituciji. Svako pojedinačno mora biti svestan svog značaja za ugled institucije u kojoj radi, koju na svakom koraku predstavlja. Državni organi, a posebno izabrani predstavnici naroda, moraju da osećaju određenu vrstu odgovornosti prema funkciji na kojoj su i prema onima u čije je ime sami državni organi još uvek ne shvataju značaj komunikacije s javnošću putem društvenih medija pa tako samo nekolicina njih ima zvanične profile iako je ta praksa u razvijenim demokratijama i društvima zastupljena već izvesno vreme. Kako onda očekivati da neko ko se tek zaposlio shvati ozbiljno komuniciranje putem društvenih mreža kada ni sama institucija u kojoj radi to ne čini?! Kada su pak portparoli odredjenih institucija u pitanju, za njih ne može postojati opravdanje jer kao osobe kojima su komunikacije deo posla, trebalo bi da znaju kako iznošenje njihovih ličnih stavova može uticati ne samo na njihovu ličnu reputaciju već i na reputaciju institucije u kojoj rade. Pokretanje disciplinskog postupaka je svakako jedna od sankcija kojom se ovakvo neprimereno ponašanje može kazniti ali ne i jedino i svakako ne dovoljno. Posle ovoga teško da će iko poželeti da osoba sa takvim političkim stavovima zastupa nekog u javnosti. Pored toga neidentifikacija sa institucijom koju predstavlja može biti dodatni minus jer iznosi stavove koji štete ugledu države čije ministarstvo ona zastupa. Dakle moralne i etičke dileme plus mini međudržavni skandal mogu opisati ovu situaciju u čijem korenu leži loša komunikacija i neuzimanje društvenih medija za teksta pročitajte na sajtu PROF teksta: Branka Milojević
Najnowsza książka wydana w Serii z Żurawiem nosi tytuł „To nie ja” i składa się z opowiadań. Ich autorka, Karmele Joio, pochodzi z Kraju Basków i tam też mieszkają bohaterki. Wszystkie są do siebie w pewien sposób podobne – przekroczyły czterdziestkę, czują się niespełnione i desperacko pragną wydostać się z mielizny
Co to znaczy Taki h*j jak słonia nos? Definicja Taki h*j jak słonia nos w przygotowaniu! Wiesz co znaczy to słowo? Napisz jego definicję w komentarzu!A jeśli nie wiesz, a chcesz się dowiedzieć - też zostaw komentarz,a wtedy my opiszemy je w pierwszej kolejności. Masz pytanie do tej definicji? Zadaj je w komentarzu, postaramy się pomóclub wróć do głównej wyszukiwarki. Na tej stronie sprawdzisz co w slangu oznacza słowo taki. Wszystkie definicje i objaśnienia w słowniku (wliczając w to "Taki h*j jak słonia nos") powstały w oparciu o wiedzę i analizy naszej redakcji, co oznacza, że możesz być pewny ich poprawności! Popularne zapytania prowadzące do tej strony: co to znaczy taki, definicja słowa taki, slangowe znaczenie taki, znaczenie słowo taki, taki slang, co to jest taki, co oznacza taki.
To nie ja by Marceli Józefowicz on Beatsource. 1 Track. April 28, 2023. Universal Music Polska Sp. z o.o. Release.
Definicja To nie ja to moja Schauma w przygotowaniu! Wiesz co znaczy to słowo? Napisz jego definicję w komentarzu!A jeśli nie wiesz, a chcesz się dowiedzieć - też zostaw komentarz,a wtedy my opiszemy je w pierwszej kolejności. Masz pytanie do tej definicji? Zadaj je w komentarzu, postaramy się pomóclub wróć do głównej wyszukiwarki. Na tej stronie sprawdzisz co w slangu oznacza słowo to. Wszystkie definicje i objaśnienia w słowniku (wliczając w to "To nie ja to moja Schauma") powstały w oparciu o wiedzę i analizy naszej redakcji, co oznacza, że możesz być pewny ich poprawności! Popularne zapytania prowadzące do tej strony: co to znaczy to, definicja słowa to, slangowe znaczenie to, znaczenie słowo to, to slang, co to jest to, co oznacza to.
Moi drodzy, prezentuje Wam kolejne archiwalne nagranie Shazzy, które można zobaczyć tylko na tym kanale.Piosenka " To nie moja wina "powstała w 1988 roku i p
Dzisiaj dla odmiany kosmetyk do włosów, który zdecydowanie ułatwia mi życie na co dzień! Jest to spray, który pomaga mi w rozczesywaniu moich niesfornych, wiecznie skołtunionych i nieokiełznanych włosów - Schauma Silk Comb, czyli pielęgnujący spray bez spłukiwania z proteinami jedwabiu firmy Schwarzkopf :) Tego sprayu nie kupiłam sobie sama, dostałam go od pewnej osoby, która dobrze wie, jak bardzo plączą mi się włosy oraz że rozczesanie ich to nieraz była męczarnia - była, bo dzięki temu kosmetykowi już nie jest! Na opakowaniu pisze, że produkt nadaje się do włosów matowych, trudnych do rozczesania, jak wiecie z poprzedniej notki ja mam włosy silnie przetłuszczające się, jednak ten kosmetyk nie wpływa na to w żaden sposób. Opakowanie jest według mnie estetyczne i poręczne. Po otworzeniu widzimy typowy dozownik w tego typu produktach: Kolejnym plusem tego produktu jest zapach - jest tak obłędny, że mogłabym siedzieć i psikać tym kosmetykiem na wszystko dookoła, żeby tak pachniało :) Jeśli chodzi o wydajność - wystarczy dwa-trzy psiknięcia, żeby spokojnie rozczesać włosy, jednak ja sobie osobiście nie żałuję i nakładam ile wlezie :) Co prawda nie widać, w jakim tempie ubywa kosmetyku, ale używam go już około 3 miesiące, a jak wspomniałam nie oszczędzam go. Nie zrobił się też wyraźnie lżejszy, co może wskazywać na to, że ubywa go dość mało. Włosy po nałożeniu tego sprayu są wyczuwalnie miększe, gładsze, a szczotka wchodzi w nie jak w masło :) Zawsze musiałam się naszarpać, żeby rozczesać włosy, trwało to wieczność, a w efekcie ja, zniecierpliwiona, bo akurat to nie jest moja mocna strona, wychodziłam nie dość, że poirytowana (do bólu ciągniętych włosów byłam już przyzwyczajona), to jeszcze nie do końca uczesana. Ten kosmetyk to zdecydowanie mój wybawiciel, włosy są przyjemne w dotyku i ładnie pachną przez długi czas, no i są dokładnie wyszczotkowane! Ceny nie znam, bo ten spray dostałam, ale w internecie średnia cena to ok. 10 zł, myślę, że to niedrogo. Dostępny jest w drogeriach. Oceniam ten kosmetyk na 10/10 i na pewno będę kupować ponownie! A Wy miałyście z nim do czynienia? Macie podobne problemy z włosami? Jak sobie z nimi radzicie?
Provided to YouTube by Danmark Music GroupTo Nie Ja · Blue Party i Paweł GołeckiŚląskie szlagiery 7℗ P.P.H.U. ESKA Sp. z o.o.Released on: 2016-10-24Composer:
Hej :* Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami niestety. To co dobra szybko mija... Ale jeszcze są wakacje jeszcze mamy czas:) Jak są wakacje to są i odpały :) Odpały z O... w monopolowy :) A ja czekam na zdjęcia od O... które też zamieszcze a teraz zdjecia od O... z sesji To nie ja to moja schauma :D Ha ha :) Lubie te zdjęcia <3 dobranoc pa pa :*
To nie ja (It wasn't me) was the Polish entry in the Eurovision Song Contest 1994, performed in Polish by Edyta Grniak. This was Poland's debut at the contest, and consequently the first time that the Polish language had been used in a contest entry. The song achieved second place in the Eurovisi
Bloodhound Gang - Foxtrot Uniform Charlie Kilo. Wiecie co oznacza cisza i spokój podczas zgrupowania reprezentacji mężczyzn? Ja też nie. Jest to raczej zjawisko niewystępujące w przyrodzie. To się praktycznie nie zdarza. A jednak! Zaznaczając, że w Ośrodku aktualnie przebywa tylko dziesięciu siatkarzy, pierwszy raz od tygodnia mojego pobytu w Spale znalazłam chwilę na odpoczynek. Weekend? Ja nie mam weekendu. A na pewno nie wtedy, kiedy moim planem dnia rozporządza Andrzej. Widzicie, nieważne jak bardzo lubię tych chłopaków, praca z nimi przypomina użeranie się z przedszkolakami, tylko znacznie wyrośniętymi i zboczonymi. A żeby było zabawniej, dziś przyjedzie kolejna dziesiątka z Bełchatowa i Rzeszowa. Muszę łapać chwilę wolności, póki całkowicie nie wpadnę w robotę z nimi wszystkimi i zapomnę, w którą stronę jest Sopot. Tak więc jest cicho. Chłopaki trenują na hali, a ja mam dwugodzinną przerwę. Przez otwarte okno słychać szumiące drzewa, śpiew kosa i od czasu do czasu przejeżdżające samochody na głównej drodze. Jest przyjemnie ciepło, więc w krótkich spodenkach i lekkiej koszulce wyciągnęłam się na łóżku i po prostu tak leżałam. Podłożyłam ręce pod głowę, przymknęłam oczy i w jednej chwili wyłączyłam się. Oczyściłam umysł ze słów ‘siatkówka, kadra, praca, Andrzej, gdzie jest Gregor?’. I było mi naprawdę cudownie balansować pomiędzy swoim snem a rzeczywistością, gdy nagle coś huknęło i ktoś bardzo brzydko przeklął na pół Ośrodka tuż za moimi drzwiami. Z zachowaną ostrożnością otworzyłam jedno oko, potem drugie i zamrugałam gwałtownie. Ktoś w bardzo brutalny sposób wyrwał mnie z pół-snu. Ktoś bardzo boleśnie zaraz dostanie po głowie. I gdybym wiedziała, że wychodząc na korytarz ujrzę tuż przed sobą dwumetrowego faceta, trzymającego w rękach drzwi, to nawet nie dotykałabym klamki. Ale naprawdę. Półtora metra ode mnie ubrany po cywilnemu mężczyzna ściskał wyrwane z wnęki drzwi. I to by było na tyle z mojego odpoczynku. - Ja wiem, że wy wszyscy macie bardzo dużo siły, ale hej, gościu, wystarczyło nacisnąć klamkę. Chyba właśnie zabił mnie spojrzeniem. Może gdyby nie było ono tak błękitne i jednocześnie lekko roześmiane, to już bym dogorywała na podłodze. - To wszystko bardzo zabawne, ale jednak mała pomoc by się przydała – powiedział cicho, przez co jego głos nie brzmiał już tak twardo i groźnie jak wtedy, gdy pochwalił się swoją znajomością łaciny. – Nie, żebym nie umiał sobie poradzić sam. - Właśnie wyrwałeś drzwi z zawiasów – oświadczyłam ze swoim geniuszem, jakby sam tego nie zauważył. Rzucił mi znużone spojrzenie i oparł drzwi o ścianę. – Albo przesadziłeś z białkiem, albo w życiu ci nie idzie. - Albo ktoś już wcześniej je wyłamał – dodał, oglądając boczną stronę drzwi. Westchnął głęboko i otrzepując ręce obrócił się w moją stronę. – Kurczę, a ja myślałem, że w złą stronę otwieram! Spojrzał na mnie i wygiął w uśmiechu ściśnięte wargi, więc siłą rzeczy sama uniosłam kąciki ust do góry. - Sąsiadka? – Wskazał kciukiem na portal do mojego pokoju. Otworzył szeroko oczy i lekko rozchylił usta. Jak Kubę kocham, przez kilkanaście sekund stał w bezruchu i tylko jego głowa poruszała się na płaszczyźnie góra-dół, gdzie góra oznaczała czubek mojej rozczochranej głowy, a dół bose stopy. W końcu zatrzymał swoje chłodne oczy na mojej twarzy, jakby chciał zapytać „A co ty, panienko, mogłabyś tu robić?”. Ale nie zapytał, tylko uniósł dolną wargę i pokiwał głową – not bad. - Och, okej. Czyli pomożesz mi z tymi drzwiami? Uśmiechnął się trochę tak, jakby spodobało mu się to, że to właśnie ja przychodzę mu naratunek. Wyciągnął rękę w stronę wind i puścił mnie przodem, po czym ruszył tuż za mną. - Tak w ogóle, to Michał jestem. Dla kumpli Winiar. Sławek, w sensie recepcjonista od filmów niskobudżetowych i małego ogarnięcia, odłożył słuchawkę i oznajmił, że majster przyjedzie za parę godzin, bo go korek zaskoczył, gdy jechał do Łodzi po śrubki. Do tej pory Winiarski musi zaakceptować przeciąg i ryczący śmiech Nowakowskiego i Ignaczaka, którzy pojawili się w hotelu, podczas gdy my próbowaliśmy wytłumaczyć Sławomirowi, że usterka nie jest winą Michała. - Jak się nie zamkniesz, to stracisz głównego aktora – oświadczył Winiarski, opierając się o kontuar recepcji z nonszalancją i celując palcem w Igłę. Ten tylko ukazał przygryziony przez zęby język i zamachał rękoma z udawanym strachem. - W tym sezonie króluje cisza. Prawda, Pit? - Ja tu tylko sprzątam… - odparł cicho Nowakowski z błąkającym się po buźce uśmiechem, po czym odchylił się w bok i zerknął za ramię Winiarskiego prosto na mnie. – O, hej tobie! - Cześć ci! – Machnęłam ręką, wystawiając głowę do obu panów, bo fajnie, że któryś w końcu dostrzegł moją obecność. Ignaczak spojrzał na mnie z rozbawieniem i tak samo zapytał „A kto to?”. - A to jest Pola, kierowniczka – poinformował Michał i chyba zrobił jakąś minę do Igły, bo ten ze zdziwieniem pokiwał do niego głową. Ale nie wiem, Winiarski stał do mnie tyłem, więc tylko wyszczerzyłam zęby do Nowakowskiego, machającego do mnie zza ramienia Krzysztofa. I w jednej chwili z Ignaczaka i Winiarskiego jakby zeszło całe powietrze. - Już myślałem, że się pozbyliśmy zgreda – mruknął libero i cmoknął z bólem. Zapadła drętwa cisza, a każde z nas łypało oczami po sobie. Ignaczak spojrzał na mnie, ja na Piotra, Piotr na Michała, Michał na Ignaczaka Zupełnie jakby te słowa miały nie paść, a każdego z nas skonsternowały do tego stopnia, że zrobiło się niezręcznie. Podejrzewam, że między nimi taka sytuacja nigdy nie występowała, bo żaden nie wiedział, jak to przerwać. Aż w końcu Igła wyciągnął rękę z kieszeni bluzy i wycelował we mnie kamerą. - To może kilka słów na powitanie? - O, Winiar, dzień drzwi otwartych? No nie dawali żyć człowiekowi. Wydałam Mice klucz do pokoju i spojrzałam do tyłu przez ramię. Z wnęki, w której wciąż brakowało drzwi, wyleciała poduszka, która ugodziła olbrzyma z brodą prosto w brzuch. Z brakiem zaimponowania podniósł głowę i spojrzał przed siebie z czułością. - Nie bądź taki miły, bo urośniesz. - To nie ja, to moja Schauma. Brodaty uśmiechnął się szeroko i wlazł do pokoju, który okupywał Winiarski. Wszystko fajnie i w porządku, ale ich rozmowy było słychać na całym korytarzu, a to przyciągnęło więcej chłopaków. I jeszcze więcej. I chyba trening się już skończył, bo w powietrzu zaczęła unosić się woń spoconego siatkarza sygnowana przez Gregora Łomacza. - Trzymałem przez dwie godziny! - Potem się zlałeś, matole. – I dźgnęłam go długopisem w mokry rękawek koszulki. A żeby pokazać, że wcale mnie nie oszukuje, bo przecież jeszcze godzinę temu świeciło cudowne słoneczko, podciągnął roletę w korytarzowym oknie. I co? Szaro, chmurno, a lało gęsto i równo. Westchnęłam głośno i opuściłam ramiona z bezradności, bo ja naprawdę potrzebuję ładnej pogody do przetrwania w tych warunkach. Odprawiłam Grześka pod prysznic, odmówiłam jego błyskotliwej propozycji, jakobym do niego dołączyła i powłócząc nogami skierowałam się do swojego pokoju. - Pola! – Krzyknął gdzieś za moimi plecami Ignaczak, aż mi kark ścierpł. Żeby tylko nie miał kamery, żeby tylko nie miał kamery… A gdy się odwróciłam, we wnęce po drzwiach do winiarowej rezydencji ujrzałam Igłę, który stał prawie na czubkach palców i ledwo obejmował ramieniem wielkiego jak Pałac Kultury rzeczonego Marcina. Możdżonek, bo przecież nikt nie musiał mi ich wszystkich przedstawiać, zatrząsł brodą i jednym ruchem biodra pozbył się uczepionej do jego szyi małpki. Hej, dostrzegam w gąszczach uśmiech! - Howgh – wydostało się spod jego brody i z serdecznym uśmiechem uniósł rękę. - W telewizji wydawałeś się wyższy. Chyba często to słyszy, bo przymknął oczy, jakby próbował zebrać siły. Ale wciąż się uśmiechał! Chwilę później dmuchnął z nozdrzy powietrzem, które ugodziło mnie w grzywkę i spojrzał na mnie tak rozczulony, aż się skuliłam. Normalnie bym to olała, ale wiecie… On jest wielki. I chyba zauważył, że się zmieszałam, bo kiwnął głową za siebie i z uśmiechem zapytał: - Widziałaś? Winiarowi ukradli drzwi! Potrzebuję dużej torby, by go w nią zapakować i zabrać ze sobą do domu, gdy już będzie po wszystkim. __________________ Czekam na piątek. Nigdzie nie zdziera się gardła tak fajnie, jak w Spodku. No i zawsze chciałam zobaczyć ten zabójczy fryz Zaytseva na żywo. Toodaloo!
Activity. No new posts today. 753 total members. Created 10 years ago. Antistresna terapija. Smijeh je izvor zdravlja.Smijeh je radost,a radost je nasa prava priroda. Bez filozofiranja ..posaljimo nas um na godisnji i kako mi to ne znamo dobro objasnit, evo će
Dziś analiza trochę krótka (tak jakby inne były długie...). Postaram się, aby w przyszłości były dłuższe, ale w tym tygodniu nie miałam czasu ani weny na analizowanie. Ciąg dalszy przygód Belli Cierpiącej i Ed Wara. Fantastyczne wykrzykniki mnożą się jak króliki na wiosnę, absurd goni absurd, a główna bohaterka nawet nie próbuje skrywać swojej marysuistycznej natury. Analizują Rama Lama i Hattress.(opowiada Bella)Dobra, mnie już się nie chce tego komentować...Podniosłam się i skierowałam w stronę lustra wiszącego na ścianie. Niesamowite! Lustro wisi na ścianie, to naprawdę niesamowite!Jak się mieszka w pokoju bez okien i klamek, to nawet lustro wydaje się potem niesamowite...Moje stopy poruszają się tak płynnie i elegancko!Niczym stopy żaby taplającej się w bajorku!Nie słychać nawet moich kroków! Spojrzałam w taflę. Czy to ja? Moje włosy stały się bardziej puszyste,To nie ja, to moja schauma? Mary Sue jest zajedwabista sama z siebie, odwiecznym prawem blogaskowej natury!czekoladowe tęczówki sprawiają wrażenie bardzo mądre tęczówki. Ale to tylko takie tęczówki. Jeszcze do tego te rysy twarzy! Po prostu idealne! Mam szpiczaste uszy! Na twarzy? No to musi ciekawie wyglądać...Jeju... Co się ze mną stało?Już mówiłam: zreinkarnowałaś się. Niestety nie wiem, jakie stworzenie może mieć spiczaste uszy na usłyszałam kroki stawiane lekko i z można usłyszeć, że kroki były stawiane z gracją?Bo ten osobnik tupał jak bardzo lekkie i zwiewne na pewno do jednego wampira i dwóch wampirzyc. A wiem to z...? Książki telefonicznej?Drzwi się otworzyły, a światło zapaliła pierwsza osoba, która tu weszła. To musiało być jakiś czas temu. Od tamtej pory owo zapalone światło przechowywano w gablotce i opowiadano legendy się nią być dziewczyna nie mająca więcej niż 18 lat. Kolejna informacja z książki telefonicznej dość dziwnie, ale nadal pięknie. Różnokolorowe włosy sięgające do połowy szyi sterczą we wszystkie strony, zaś złote oczy wskazują na to, że jest wegetarianinem. Zapamiętajmy: soja barwi tęczówki na złoto. Chcesz mieć złote oczy? Rzuć jej twarzy maluje się przyjazny uśmiech, a ubrana w ciemnobrązową sukienkę i wysokie kozaki robi wrażenie miłej bez tej sukienki i kozaków już by nie była taka ciekawi ta chochlica. Samica chochoła? Alice... Tak jest do niej podobna! Teraz poczułam ukucie w serce, które... O Boże! Moje serce nie bije! Skoro jest ukute (pewnie z żelaza), no to co się dane mi jednak było długo się nad tym zastanawiać, bo przez próg przeszedł przystojny mężczyznaNo bo co jest ważniejsze: niebijące serce czy przystojniak? Oczywiście, że przystojniak!No błagam cię – kij z atakiem serca, Tró Loff na horyzoncie!mniej więcej w wieku 35 lat ze złotymi oczami i krótko przyciętymi, czarnymi oczamiTo on miał dwie pary oczu: jedne złote, a drugie czarne i na dodatek krótko przycięte?!Miał gałki oczne wycięte w kształt gwiazdek i serduszek. Soczewki kontaktowe są już bardzo to na nim skupiłam swoją uwagę. Łi-u łi-u! Wybranek Serca alert! Nie uśmiechał się, a jego mina jest strasznie poważna, taka dyplomatyczna. Dyplomatyczna to może być misja. Trudno mi jest sobie wyobrazić dyplomatyczny wyraz kobieto, CZASY! Ubrany schludnie w jasne jeansy i białą koszulę z dziwnie wywiniętym czym? Może jeżykiem o imieniu kołn?Koł-nie-jeżykiem. Czyli to wyglądało jak jeżyk, ale to nie był jeżyk, tylko koł. A koł to pewnie duży kołek – w sam raz na wiem czemu, ale przypomina mi się Claris... Kolejne ukucie i fala bólu. Co tym razem jej wykuli? Wątrobę? Za to teraz będzie mieć żelazne weszła kobieta. Aż dech w piersi zapiera! Na pewno jest piękniejsza od Rossalie (kolejne ukucie), Obok stoi potwór kłujek i ją póki nie tak piękna jak ja - ta NOWA JA, ale mimo to jej uroda jest powalająca!Powalająca!!!No czy ktoś może być piękniejszy niż Mary Sue? Nie może mieć więcej niż 30 lat!30 lat!!!Ubrana w długą, zwiewną, zieloną sukienkę i ciemne baleriny z nieśmiałym uśmiechem na twarzyBaleriny z nieśmiałym uśmiechem. Nowa moda?Mnie tam przeraża fakt, że te baleriny mają twarz...wygląda powalająco!Powalająco!!! Serio, to jest już nudne, wykrzyknik to nie zabawka, powiedzcie jej coś...Inwazja fantastycznych wykrzykników! Długie, blond włosy jakby spływają po plecach,a miodne oczy mają w sobie tyle ciepłaZnowu słoneczne oczy? Znowu miodne. To opko pisał Kubuś czułości. Esme... Kolejne ukucie w to ukucie, co to jest?Kuźnia w sercu – jest to jakiś pomysł na zauważyłam, że każdy z nich ma oddzielny zapach. Oddzielny zapach to jest coś. Pewnie wśród jej znajomych wszystko zlewało się w jednolity pachnie trochę cytrusowo, mężczyzna jak kora drzewa, a kobieta niczym wodne piekła ciasto cytrynowe, tamten łaził po drzewach, tamta kąpała się w bajorku z mnie zastanawiała ta opkowa umiejętność bezbłędnego rozpoznawania, czym pachnie dana osoba. Ja jakoś nigdy nie zauważyłam, żeby ktoś pachniał persymoną czy różą chińską, natomiast w opkach bohaterki rozpoznają wonie nawet tych roślin, które nie pachną. Zapanowała nieprzyjemna cisza raniąca bębenki. Waliła w nie tak zapamiętale, że porobiły się może z kilka sekund. Przerwał ją głosik przypominający świergot ptaka:-Jestem Emi West, a to moi przyszywani rodzice - Dajana i Matt Westowie. Jesteśmy wampirami, ale nie żywimy się ludzką krwią,Więc nie jesteście wampirami, tylko sparklącymi Meyer, ja bardzo panią przepraszam, ale pani zasługuje na rwanie końmi. Dawnymi czasy, jeszcze przed publikacją „Śmieszchu”, wampir w literaturze był DEFINIOWANY przez to, że pił ludzką krew. Co to się teraz wyprawia...na co wskazuje kolor naszych tego tonu jestem pewna, że nie kłamie, zresztą kłamca przybrałby trochę inną postawę i inaczej na mnie spoglądał, jakby z boku (Skąd ja to wiem?), Pewnie też z książki telefonicznej. Ja cierpię dolę...dlatego powiedziałam:-Miło mi. Jestem Bella to mój głos?! Niemożliwe! Jest taki dźwięczny i piękny! Jakbym nie mówiła, tylko śpiewała! Te wykrzykniki będą mi się śnić po tej chwili zrobiłam coś, co mnie samą zaskoczyło. Ukłoniłam się nisko - z gracją, której na pewno mogłaby mi zazdrościć nie jedna akrobatka. Nie jedna, a dwie. Mężczyzna odetchnął z ulgą, a kobieta uśmiechnęła się śmielej, zaś Emi nie zmieniła wyrazu twarzy. Spytałam:-O co tu chodzi?Czując wielką potrzebęPo prostu spytaj, gdzie jest WC.(coś mną kierowało) (pewnie operator dźwigu) dodałam:-Oczywiście... Nie chcę was urazić, ale chciałabym jestem pod wrażeniem tego głosu - MOJEGO nie twój głos - to dubbing Chochlica uśmiechnęła się jeszcze szerzeji zaczęła tłumaczyć:-Dajana potrafi wyczuwać, gdy ktoś przechodzi przemianę nie ważne w jakie ktoś przechodzi przemianę z zastosowaniem procesów gnilnych to rzeczywiście da się nas to, że człowiek przeobraża się w elfa!Takiego czegoś jeszcze nigdy nie było!Półelfy miały wybór, czy chcą żyć jako ludzie, czy jako elfy. Moim zdaniem to się liczy. Elfy zawsze rodziły się już jako elfy! Ponad tydzień szukaliśmy twojego grobu, a gdy nam się to na reszcie udało, wykopaliśmy trumnę i wyjęliśmy twoje ciało po czym wszystko uporządkowaliśmy, tak, jakby nas tam nie było. ...A potem zakopaliśmy cię na dawnym cmentarzysku Indian i wróciłaś może nieco narcystyczna i marysójkowata, ale...Po co ci ten skalpel?!Przemianę przechodziłaś przez trzy miesiące i trzy dni, trzy godziny i trzy sekundy. Teraz jesteś elfem. Myślisz, rozumujesz, poruszasz się, ładniej wyglądasz, jesteś także szybsza i silniejsza niż kilku nowo narodzonych to Mary Sue, czego moglibyśmy się Argh. Przestaniesz mi profanować elfy, ty tFFUrczyni, ty?!Mamy do ciebie prośbę. Chcielibyśmy prosić cię o pomoc. Świeci słońce. To słońce ze swoją armią chce wybić wszystkie wampiry, a później ludzi, aby nastała nowa era. Chcielibyśmy, żebyś się dołączyła do naszej nam zgromadzić zapasy żywności, a potem razem będziemy ukrywać się w kanałach. Super, nie?Jeżeli ta Laura chce wybijać wampiry i ludzi, to elfka powinna być bezpieczna, huh?u Cullenów[opisuję odkąd Edward wrócił z wyprawy na grób Belli]Ty piszesz opowiadanie czy sztukę teatralną? Belli był pewnie w dziewiczej puszczy amazońskiej, skoro musieli organizować całą cisza panowała w domu przy jednym z lasów Alaski. Miedzianowłosy przeszedł próg będzie następne? Jaskrawofioletowowżółtekropkiwłosy? Siedziała tam cała rodzina. Wszyscy posłali mu blade, pocieszające uśmiechy... mam wrażenie. że autorka losowo dobiera bo to się dzieje na Alasce, usta z im zimna zsiniały... Nie czytał ich myśli. Nie chciał. Co mu by to dało, gdyby słuchał jak mu współczują? Nie chciał litości...Jasper próbował jak mógł pozbyć się tej smutnej atmosfery, ale mu to nie wychodziło. Tak, nie-Mary Sójki mają rasistowskie kawały, skakał nago dookoła stołu i rzucił w Edwarda tortem, ale jakoś nikt nie chciał się nie mógł już tego dłużej znieść i udał się na spacer po lesie, a za nim pobiegła Alice. Edward bardzo szybko spacerował, albo Alice bardzo wolno biegałaRossalie w jednej chwili zerwała się z miejsca i szybko udała się do swojego pokoju. Emett udał się za nią. Jasper udał się wyszedł na taras popatrzeć w gwiazdy, a Clarise przytulił pogrążoną w szlochu Esme.(opowiada Edward)Razem z Alice szliśmy w ciszy dopóty się nie zatrzymałem. Dopóty się nie zatrzymałem, dopóki aŁtorka nie nauczyła się pisać poprawnie. Musiałem więc iść i iść, przez całą wieczność...Moja siostra przytuliła mnie i płacząc mówiła szybko:-Bella była wspaniała. To nie twoja Alice i ty dobrze o tym jego Alice?Chodzi o to, że jego Alice była lepsza? Dyskutują o wyścigach konnych, czy co?Przewidywałaś to, ale ja nie chciałem cię nawet słuchać. Przeze mnie ona... - tu nie mogłem wykrztusić słowa. - ta Alice też go zostawiła?Alice oderwała się ode mnie gwałtownie i za nim cokolwiek zdołałem zrobić spoliczkowała mnie i zaczęła krzyczeć:-Nigdy więcej tak nie mów! Nawet o tym nie myśl!(opowiada Rossalie)Gdybyś ograniczyła punkt widzenia do dwóch osób albo pisała w trzeciej osobie nie musiałabyś robić tych dopisków. Naprawdę, nie musimy poznawać tej historii z perspektywy całej rodziny. Wybiegłam do pokoju i rzuciłam się na tapczan. Nie hamowałam już łez - nie potrafiłam. Jak ja mogłam być dla niej taka niemiła? Niczym sobie na to nie zasłużyła!O borze jak ona mogła, powinna bić pokłony przed Mary Sue umierają, gdy się ich nie docenia. To dlatego tyle blogasków zdycha po analizie albo z braku chwili leżałam już wtulona w Emetta. Mówił do mnie ciepło:Rose... Rose... Ci... Nie płacz... Rose...Ale gdy zdałam sobie sprawę, że Edward nigdy już nie będzie mógł już tak mówić do Belli mój szloch tylko wezbrał na takie smutne, że Edward nie będzie mógł nazwać Belli „Rose”, a ona nie będzie mogła wlać mu tłuczkiem do mięsa! A takie pocieszne były te ich małe kłótnie, jak się uśmiałam, kiedy pomylił ją z Azorem...-Proszę Em... Przestań. To, co robiłam było straszne, a teraz nawet nie dane mi będzie przeprosić Belle!-Już dobrze... Ci... Rose... Ona na pewno już ci to wybaczyła i nie czuje urazy. Ma dobre pewno ci wybaczyła. W zasadzie... jestem pewien, że jest jej już dokładnie wszystko jedno.(narracja 3-os.) nastrój panował przez prawie trzy miesiące. Esme popadła w całkowitą depresję widząc w jakim dole jest Edward, a Claris próbował jej pomóc. Wynajął dźwig, żeby wyciągnąć nadal targały wyrzuty sumienia, a Emett był załamany i nie wiedział zupełnie, co robić. Jasper starał się bardziej poprawić atmosferę, ale czym bardziej się starał - tym gorzej to wychodziło. Zaś Alice stała się bardzo smutna i niedostępna i inna, zupełnie jak obca osoba. Zhackowali jej konto na gadu-gadu, to była niedostępna. Teraz pod nickiem „sweetAlice115” urzędował student informatyki z dnie spędzała sama ze sobą w odosobnieniu, Sama w odosobnieniu, to dziwne. Kiedy ja jestem sama ze sobą zawsze towarzyszy mi dwadzieścia innych wszyscy zdziwili się, gdy pewnego dnia wpadła do salonu i powiedziała z uśmiechem:-Miałam wizję! Była w niej Bella! Ale inna... Szczerze, to nic nie widziałam oprócz tego, że jest niesamowicie piękna i ma białą przepaskę na uszach. Myślę, ze stała się wampirem!Uwaga, czytelnicy: biała opaska na uszach bezwarunkowo czyni człeka wampirem. Uważajcie!W sercach wszystkich Cullenów na nowo zawitała nadzieja. Teraz zostało im tylko dowiedzieć się, czy aby na pewno ta wizja była niestety wiemy, że tupiąca z gracją Rama Lama i Hattress z żelazną nerką.
Discover and play music albums featuring GeDoRe - To nisam ja, to je moja Schauma by Fever Fuckery on desktop and mobile.
Dziś sobota. Nic mi się nie chce, ale muszę posprzątać, bo dziś miałam się spotkać z chłopakami. Zwlokłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Potem ciągle będąc w piżamie zeszłam na śniadanie. Gołąbeczki jeszcze spały więc musiałam sama sobie coś zrobić. Z talerzem kanapek udałam się do salonu pooglądać TV. Akurat leciała nowa piosenka Christiny Aquilera. Kocham ją więc zaczęłam tańczyć i skakać po całym salonie śpiewając. - All I wanna do is love your body.! Oooooh ooooh oooooh oooooooh.!!! Nagle do salonu wszedł zaspany Matt z kartonem mleka w ręce. - Ahhaaa.. Okey. - i wyszedł. Stałam chwilę zdziwiona, ale potem znów zaczęłam się drzeć. Piosenka się skończyła i zaczęło się "Live while we're young" zespołu One Direction. Usiadłam i słuchałam. Nuta bardzo wpadała w ucho i po chwili śpiewałam z teledyskiem. Chłopcy mają naprawdę talent. Następnie leciało "Say Somethin" Austina Mahone. Piszczałam i wrzeszczałam, że go kocham. W końcu było " As long as you love me" Biebera. Teraz to już wydawałam ultradźwięki. Przybiegł do mnie Rocker i zaczął szczekać. Do salonu wtargnął wkurzony Matt i wyłączył mi telewizor. - Ej no.! Włącz mi tooo.... - Nie.!! Niektórzy chcą jeszcze pospać..- zabrał ze sobą pilot i udał się na górę. Wzięłam pieska na ręce i ruszyłam do kuchni. Nasypałam mu do miski jedzenie, a sama poszłam się ubrać. Gotowa zeszłam na dół, przypięłam Rockerowi smycz i wyszłam z nim na dwór. Spacerowałam około godziny, gdy nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Zobaczyłam jak jakiś chłopak do mnie macha, ale kiedy mu się przyjrzałam okazało się że to Louis z jakąś dziewczyną. Podeszłam do nich i się przywitałam. - Cześć, Louis. - Cześć Nina To mija odpowiedział i wskazał na śliczną szatynkę u swego boku. - Hey.. Jestem Eleanor, ale możesz mówić mi dziewczyna podała dłoń. - Hey. Jestem Nina Smith. Miło cię przedstawiłam się. Ooo. A to co.?? - Lou przyglądał się Rockerowi. - Tak się składa, że to jest pies..- wyjaśniłam. - Inteligencja mojego chłopaka czasem mnie zaśmiała się El. - No ej.! Foch. - odwrócił się do niej plecami. - Misiek, nie gniewaj się.!- rzuciła się na niego i zaczęli się całować, a ja stałam tak i patrzyłam na nich. Słodko razem wyglądają. Widziałam radość w ich oczach kiedy no siebie patrzyli. - Awwwwwwwwwwwwww.!- wymsknęło mi się, a Rocker zaczął na nich szczekać, co przerwało ten ich namiętny pocałunek. Pies mi się wyrwał i pobiegł do nóg Louisa. - Rocker.! Chodź tu.! - zawołałam go, ale Tomlinson wziął go na ręce. - Słodki. - skomentował chłopak i zaczął się z nim bawić. Natomiast ja z Eleanor rozmawiałyśmy do różnych rzeczach. Dowiedziałam się, że studiuje socjologię i ekonomię. Też mam zamiar studiować socjologię w przyszłym roku, więc El opowiadała mi o zajęciach. Zadzwonił telefon Lou, więc chłopak oddalił się aby odebrać, a Rocker biegał za jakimś motylem. Po 16 minutach przyszedł Tomlinson. - Wiem, że miałaś dziś do nas przyjść, ale okazało się, że mamy próbę na koncert charytatywny. Liam kazał ci przekazać, że jest mu bardzo przykro. Ale koniecznie jutro nas odwiedź, bo coś mi się wydaje, że tylko ja, Zayn i Liam jesteśmy normalni w tym domu. Harry, odkąd dowiedział się że dziś przyjdziesz, biega po całym domu pytając się ile jeszcze ma czasu i mówiąc, cytuję: " Jak moje loczki.?! Muszę wyglądać bosko. Ona może wejść w każdej chwili." - Lou udawał głos Harry'ego co komicznie brzmiało i w ogóle mu nie wychodziło. Harold ma taką seksowną chrypkę. O Boże o czym ja myślę.?! Zaraz tu zacznę go rozbierać w myślach. Ale Tomlinson kontynuował swój A Niall od kiedy wrócił wczoraj do domu jest smutny i powiedział, że jeśli przyjedziesz to jego "nie ma". Oj kobieto.!! Coś ty im zrobiła.? - To nie ja.! To moja nowa broniłam się. - Taaa.. Jasne. Teraz się wypierasz.. - Nonie.!! Jak nie wierzysz to poniuniaj włosa..! - rzekłam. - Poniuniaj.? A nie powąchaj.? - Louis był zdezorientowany. - O Bosz..! Ty mówisz powąchaj, ja poniuniaj, a El może mówić poniuchaj.! Jedno i to samo, a ty się kłócisz.!- para zaczęłam się ze mnie śmiać. - Dobra dobra. Ale skoro do was nie idę, to co będę robić.?- zrobiłam smutną minkę. - Wiesz.. Ja też nie mam nic do roboty. Możemy ponudzić się zaproponowała Elka. - Ja mam lepszy pomysł. - Jaki.? - Zakupy.! Ty, ja i moja przyjaciółka Melanie. Ślub będzie miała, to trzeba jakieś kiecki kupić, nie.?- uśmiechnęłam się do dziewczyn. - Co ty na to.? - Świetnie. - Okey. To daj ni swój numer. Zadzwonię do wymieniłyśmy się numerami, pożegnałam się z zakochańcami i udałam się do domu. Gdy weszłam, w progu stała Mel z poważną miną. - Musimy i skierowała się do ogrodu. Poczłapałam za nią i usiadłam w altanie. - Słucham cię niewiasto. ..- rzekłam, a ona nie odpowiedziała tylko przysunęła mi dłoń pod sam nos. Zauważyłam na jej palcu pierścionek zaręczynowy. - Aaaaaaaaaaaaa.!!! - zaczęłam piszczeć. - Aaaaaaaaaaaa.!!! - Mel do mnie dołączyła. Turlałyśmy się po trawie drąc się. Powiedziałam jej o moich planach na dziś i od razu się zgodziła. Zadzwoniłam więc do Elki i poinformowałam ją, że około 15 spotkamy się w centrum handlowym. Dołączy też do nas Perrie- dziewczyna Zayna. Na zakupach było bosko. Bardzo zaprzyjaźniłyśmy się z dziewczynami. Były niesamowite, trochę zakręcone, ale "normalne". A nie jakieś divy. Nakupowałyśmy mnóstwo ciuchów. Postanowiłyśmy, że jutro zrobimy sobie ognisko. Około 21 wróciłam z Melanie do domu. Przypomniałam sobie, że nie opowiedziałam Mel jak tam " Przed świtem 2". Usiadłyśmy na podłodze w salonie i zaczęłam jej nadawać. Powiedziałam jaj, jak to ledwo zaczął się film, a ja już piszczałam. I że płakałam gdy w wizji Alice zginął Carlisle i Jasper. Jak słodka jest Renesmee, Jak przystojny jest Edward itp. Wyszło na to, że o 24 poszłyśmy spać. _______________________________________________________________________________ Może być.? Brak weny... ;'( 7 komentarzy= nowy rozdział Są tacy słodcy razem.!!! .. <3..x
Provided to YouTube by eMuzykaTo Nie Ja · ZmazaTo Nie My℗ 2008 Lou & Rocked BoysReleased on: 2008-11-24Composer: Piotr GmutComposer: Sylwester SzadeComposer:Arctic Monkeys - Crying lightning. A ja się bałam, że jak zbierze się ich blisko dwudziestka, to mi praca zacznie tak ciążyć, że rzeczywiście sięgnę po grześkowego iPoda i zacznę zarzynać na dachu ‘Sa-sa-sa-samertajm sadnes’, choć lato dopiero za niecałe dwa miesiące. Tylko jakie problemy mogła sprawiać ta cudowna grupka wyjców, która zebrała się przy środkowych stolikach stołówki i przy akompaniamencie sztućców, naczyń i tacek, improwizowała ‘Jolkę’? I to na głosy! A zaczęło się od tego, że Kłos przyniósł krzyżówkę, a Winar to zobaczył i zaczął intonować: - Jolka, Jolka, pamiętasz… I podczas gdy blisko dwunastka z nich piała do jarzeniówek, że gnali przez noc, ja w swoim ulubionym kącie wypełniałam papierkową robotę. Co jakiś czas spoglądałam w ich stronę i, kurczę, fajni są. Tacy normalni. Z nieba spadły kluczyki samochodowe, które wpadły prosto w moje ręce. Kto mówił, że modlitwa nie popłaca? Od pierwszego dnia w Spale błagałam o jakąś możliwość ucieczki. - Nie, głupia. Na dworzec. Mamy braki w kadrze! I odszedł. Niestety, ale w moich wyobrażeniach Wielki Pan nie nosił czerwonego dresu z Adidasa, czarnych Asicsów i nie miał twarzy Andrzeja. No i byłoby okej, gdyby nie kilka faktów. Po pierwsze: nie wiem, gdzie jest dworzec. Po drugie: nie wiem, po kogo mam jechać. Po trzecie: jest burza. A po czwarte: jestem beznadziejnym kierowcą. Dodałabym, jeszcze ‘po piąte’, ale wyrósł nade mną Piotrek i uśmiechnął się. Słowo daję, zaświeciło słońce. - Szczerze mówiąc, to nie wiem. - Ale ja wiem. Jedziesz po Bartka. - Chcesz… Chcesz pojechać ze mną? - Oj, nie. Mam zaklepany masaż u Łysego. Ale mogę dać ci parasol! I podał mi fioletową parasolkę w panterkę, którą chyba capnął dziewczynie. Zasalutował i wyszedł ze stołówki, zostawiając mnie kompletnie skołowaną, bez żółtego pojęcia co robić. Jest późno, jest ciemno, na drodze nic nie widać. No i obiecałam Kubie, że dzisiaj pójdę spać wcześniej. Spojrzałam w kierunku, w którym przed momentem zniknął Piotr i westchnęłam. A potem całe pomieszczenie rozjaśniło się od błyskawicy, gdy Gregor zapiał ponad tłumem, że zemigrował. Także ten. Jadę. Z nosem przylepionym do przedniej szyby, zaparowanymi okularami, bo ze stresu było mi gorąco i wycieraczkami działającymi na pełnych obrotach. Zaufałam nawigacji, bo jak się okazało, andrzejowa Honda taką posiada i wyjechałam na główną drogę. To mi się nie uśmiechało. Ba! To mi się bardzo nie uśmiechało! Ale w końcu obiecałam Kubie (strasznie dużo obietnic mu ostatnio składam), że się nie dam Andrzejowi i pokażę mu, że jak będzie trzeba, to wejdę na K2 i zaśpiewam coś z repertuaru Krawczyka. Okej, gdzie jest dworzec? Jak on w ogóle wygląda? Znaczy, byłam już na nim, ale gdy jechałam stamtąd do Ośrodka, było równie ciemno, co teraz. Zapytałabym kogoś, ale tak się składa, że jest po dwudziestej pierwszej, a na dworze szaleje burza. Czy ten Kurek, bo imię ‘Bartek’ w Spale pasowało mi tylko do tego nazwiska, nie mógł przyjechać w dzień? Albo jutro? A on w ogóle musiał przyjeżdżać? - Zajebiście. A Kurka też znajdziesz? Jak się okazało, koło Ostródy jest wioska Kurki. Aha. No dobra, wpadłam na ten dworzec. Cała mokra, zdyszana i zmachana rozejrzałam się po budynku, a tam pusto. Puste kasy, pusta poczekalnia, puste wszystko. Tylko gołębie. Podejrzewam, że dojrzałabym tu ponad dwumetrowego faceta, ale tam nie było nawet karła. No ja się zapłaczę. Zrobiłam dziesięć kółek wokół hali dworca i miałam trzystuprocentową pewność, że KURKA TU NIE MA, więc wyszłam. Parasol od Piotrka leżał gdzieś pod fotelem, po tym jak wleciał tam gdy zbyt gwałtownie zahamowałam na skrzyżowaniu, więc zaczęłam przedzierać się przez ten deszcz w samej bluzie. Co by nie było, że źle sprawdzałam, to jeszcze przeczyściłam perony na zewnątrz, ale wątpię by był tak głupi i czekał z walizami w tej ulewie. Nie ma. Jest mi zimno, mokro i śpiąco, wracam do Ośrodka. Cóż za intuicja, skoro gdy tylko wsiadłam do auta, to zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Obcy numer, ale głos trochę rozpoznawałam. - Och, wybacz, pomyliłam cię z kuzynką. Słuchaj, powiedz Andrzejowi, że jego tu nie ma. - Przeczesałam każdy kąt i każdy śmietnik i… Coś ty powiedział? - Bo wiesz… Bartek wziął taksówkę. Już mi ten deszcz jest obojętny. Już mi wszystko jest obojętne. Zaparkowałam, stłukłam przy tym przednie światło, ale to też jest mi obojętne. Ruszyłam do hotelu i już z daleka ujrzałam podrywającego się z kanapy na mój widok Piotra, a za nim tego drugiego, co to sobie pojechał. Zła? Ja jestem wściekła! Prawie wyrżnęłam orła na śliskiej podłodze, gdy weszłam do holu, ale w ostatniej chwili ktoś złapał mnie za ramię. I okazało się, że to był Kuba. Wyrwałam się mu i nie mając na sobie suchej nitki ruszyłam w ich stronę. - Taksówka, tak?! Taksówka?! – Wrzasnęłam, aż mi się uszy odetkały od tego burzowego ciśnienia. - A teraz patrz i siedź cicho – usłyszałam mruknięcie Piotra, który po sekundzie wyszedł przed szereg. – Wróciłaś do mnie! Cała i zdrowa! Rozłożył ramiona i nim zdążyłam powiedzieć „alabaster”, już mnie obejmował. - A ja się tak martwiłem! - Piotr, jedno słowo: spierdalaj. - Deszcz padał, a ona pojechała! Po mojego przyjaciela! Pokonała wszystkie swoje słabości i przeciwności pogodowe i zrobiła to, choć narażała swoje życie! Potem zaczął cytować Apokalipsę, tuląc do swojego barku moją mokrą głowę. Przez pięć długich minut, w których Nowakowski kołysał nami na boki, próbowałam wydostać się z jego ramion na wszelkie różne sposoby. Tyle, że ja kopałam, drapałam, wrzeszczałam wciśnięta w jego koszulkę, a on nic. - Nie będzie już odtąd śmierci ani żadnego smutku, ani narzekań, ani utrapienia! - Pit, ona chyba się dusi… No to Pit mnie puścił, a ja wzięłam głęboki wdech jakbym właśnie wypłynęła z dna jeziora na powierzchnię. Dobra, mały punkt dla Kurka za reakcję. - Czy ty czujesz się już udobruchana, czy mam cię jeszcze pocałować? – Zapytał ze słodką grzecznością Nowakowski, trzymając mnie za ramiona. W normalnej sytuacji szarpnęłabym go za koszulkę i zacałowała na śmierć, bo tak cholernie działał na mnie z tym swoim wrodzonym urokiem osobistym, ale to musieliśmy odłożyć na później. Jak już zabiję Kurka, przypomnę mu o tej propozycji. - Piotr, odsuń się. - Nie, bo ty mu krzywdę zrobisz. - Zrobię, i to wielką! Żeby nie było, mam metr osiemdziesiąt pięć wzrostu. Może mi do Piotra daleko, ale i tak wystarczyło mi tylko stanąć na palcach, by wyjrzeć poza jego ramię i ujrzeć zdziwionego Kurka. Posłałam mu mordercze spojrzenie, na co otworzył usta, ale przerwał mu Nowakowski. - Nie zrobisz! - Zrobię! - Jak mu zrobisz bubę, to będzie jęczał całą noc, a ja nie będę mógł spać! Boję się, że gdy Kurek będzie już martwy, a Piotrek i ja uczcimy to seksem w schowku na miotły, to oskarżą mnie o pedofilię. - To przygarnę cię do siebie. A teraz odsuń swój cichy tyłek i… - Pit, czy to jest ten koleś, który niby miał po mnie wyjechać? Zastygłam w ruchu, mając nad głową pachę Piotra, który trzymał mnie za łydkę. Uniosłam wzrok i spojrzałam na Kurka. Minę miał jakby właśnie dostał ode mnie w kolano, czego jeszcze niestety nie zdążyłam uczynić. - Jaki koleś? – pierwszy odezwał się Piotrek. – Pola, czy ty jesteś kolesiem? - Ja zdecydowanie nie jestem kolesiem. - Widzisz, Kuraś, ona nie jest kolesiem. Oboje pokręciliśmy głowami, prostując się i stając do Kurka przodem. Jakaś myśl ewidentnie krążyła mu pod sufitem, bo stał jak wrośnięty w ziemię z wyciągniętą w moją stronę ręką i przeskakiwał wzrokiem z Piotrka na mnie i z powrotem. - Co jest, do cholery? – mruknął. Jako, że pytanie nie zostało bezpośrednio skierowane do kogokolwiek, odpowiedziałam ja. Bo ja zawsze odpowiadam na wszystko wszystkim i ostatnie słowo należy do mnie. - Ja ci powiem co. Przejechałam kawał drogi w cholernej burzy, żeby zabrać twój wyrośnięty tyłek prosto na zgrupowanie, a ty po prostu stoisz sobie tutaj suchy i czysty. A co gorsza, nie ogarniasz, co się dzieje, no kompletnie. Jak ci mówią, że ktoś po ciebie wyjechał, to wyjechał, a ty masz stać grzecznie i czekać, póki ten ktoś nie przyjedzie i w drodze powrotnej nie roztrzaska samochodu. Już wiesz co. – A brzmiało to nad wyraz spokojnie. Podziękowania dla Piotrka. - Tak, to wyjaśnia wiele – odparł głucho Kurek i cofnął głowę, jakby właśnie dostał tymi słowami w twarz. Sekunda ciszy i w kurkowej głowie zaczęły pracować kurkowe trybiki. - Chwila, moment, to ty jesteś tym nowym kierownikiem? Popatrzyłam bezsilnie na Piotra, który jednym spojrzeniem poprosił mnie o litość dla swojego przyjaciela. Ale ja już byłam zbyt zmęczona, przemoczona i zmarznięta, by choćby drgnąć małym palcem. Westchnęłam głęboko, garbiąc się przy tym i prawie z przymkniętymi oczami ruszyłam wolnym krokiem w stronę wind. - Znowu coś spaliłem, no nie? – Usłyszałam za plecami ciche pytanie Kurka do Piotrka w momencie, gdy nadjechał dźwig. - Jak nie obiad, to opinia u dziewczyny. - Ani się nie najesz, ani nie poruchasz! - Jestem przekonany, że to skrót od Apolonia. - A ja jestem przekonana, że moje imię to Pola. Gdy jestem przeziębiona staję się strasznie nerwowa. Ale zauważyłam, że staję się nerwowa również wtedy, gdy w pobliżu pojawia się Zibi Bartman. No to wyobraźcie sobie jak wysoki jest mój poziom nerwicy, kiedy stoję z zapchanym nosem i próbuję znieść bezsensowną gadaninę niejakiego ZB9. Tak, oglądałam Igłą Szyte. - Ale czy na pewno? Bo moja babcia ma na imię Apolonia, a wszyscy wołają na nią Pola. Postawiłam kropkę na końcu zdania w raporcie finansowym, aż w kartce powstała mała dziurka. Wzięłam przez usta głęboki oddech i spojrzałam na tę okropną twarz, na której błądził jeszcze okropniejszy uśmieszek. - Nie zwracaj na niego uwagi, specjalnie się droczy – mruknął gdzieś z boku Michał Kubiak, nawet nie odrywając wzroku od jakiejś ulotki, którą zgarnął z kontuaru recepcji. Twierdząc, że raczej wie co mówi, posłałam jego koledze krótkie spojrzenie i wróciłam do swojej pracy, co jakiś czas ocierając cieknący nos chusteczką. Takie tam skutki uboczne biegania po deszczu w cienkim dresie. - No ale poważnie, Pola? – Spytał Zbigniew z idiotycznym akcentem. – Pola. Z niczym to imię mi się nie kojarzy. A ty wyglądasz jak pasikonik. Boże, nie wiem gdzie ten człowiek znalazł takie porównanie, ale wiem, że bardzo mnie ono załamało w kwestii wiary w jego inteligencję. Liczyłam, że po Zatorskim, który, niby niechcący, wczepił lizaka we włosy Kłosa skończą się wszelkie niespodzianki, ale najwyraźniej zabawa miała się rozpocząć wraz z przyjazdem Zbigniewa Bartmana. W akcie rezygnacji zacisnęłam opuchnięte powieki, spod których spłynęło mi kilka łez. Pięknie. - Jezu, ale hej, nie płacz! Ja tylko żartowałem! Dla mnie możesz być nawet Roman, a Pola to ładne imię! Boże, Misiek, pomóż. Co się robiło jak kobiety zaczynały płakać na twój widok? - Nie płaczę, baranie, mam katar! – wrzasnęłam, gdy wyciągnął w moją stronę swoje długie ręce, a usta uformował w dzióbek. Udało mi się go zatrzymać na odległości mojego wyprostowanego ramienia, odpychając jego twarz dłonią. – Nie kontroluję tego co i gdzie mi wycieka. - Zafaszyłem – wyseplenił gdzieś pod moją ręką, którą zabrałam natychmiastowo, gdy tylko poczułam na niej jego mokry język. Zbyszek mlasnął dwukrotnie i się skrzywił. – Jadłaś czosnek? - Jest bardzo dobry na przeziębienie i… Zbigniew Bartman spojrzał na Michała Kubiaka, a Michał Kubiak spojrzał na Zbigniewa Bartmana. A potem obaj przenieśli wzrok na mnie i roześmiali się tak ładnie i czysto, aż mi się lewa dziurka w nosie odetkała z wrażenia i jednocześnie stwierdzili „PRAWDA”. - Idźcie już do siebie – stęknęłam i podałam im dwa klucze. – I pamiętajcie o wieczornym basenie. - A ty pij dużo herbaty malinowej i ubieraj się ciepło, okej? – rzucił przez ramię Zbyszek, stojąc już przed windą. - No to na razie, Pasikoniku. Pomachali i zniknęli w windach. A potem do holu wpadł Gregor. __________________ No, zjazd rodzinny już się skończył. Są Kurki, są Zbysie, są Miśki, teraz można się bawić. Spodek odleciał, lecz mym skromnym zdaniem rok temu było o niebo lepiej. Poczułam się bardzo skrzywdzona brakiem Pieśni o Małym Rycerzu. I gdzie Lady Pank? To tak jakby Rezende nie wyrwał sobie słuchawki podczas meczu z nami. :c Aaaanyway, co u Was?
Ja vam nemam život osim odlaska u školu i provođenje vremena u školi i nakon škole. Al kogabriga. Ja se divim lijepim dečkima koji idu u mioc. Pametnim lijepim dečkima koji sigurno imaju puno plusiča iz kemije ;) + ne nisam bila jučer u tramvaju 11 i nemam crvenu kosu nene.
Co to znaczy Najak? Najak oznacza no a jak – jest to swego rodzaju zapewnienie, że nie może być inaczej lub, że tak właśnie jest. Zwrotem najak możemy określić też buty Nike. Masz pytanie do tej definicji? Zadaj je w komentarzu, postaramy się pomóclub wróć do głównej wyszukiwarki. 2 komentarzy do “Najak”? UWAGA!Nie ponosimy odpowiedzialności za błędne definicje w komentarzach. Komentarze są sprawdzane wyłącznie pod kątem ortografii, interpunkcji i wulgaryzmów. To znaczy „No a jak”. naajak* Dodaj komentarz
Provided to YouTube by MugoTO NIE JA · shhieda · Maciej Adam · Maciej Adam · Maciej AdamTO NIE JA℗ 2023 shhiedaReleased on: 2023-04-23Auto-generated by YouTube.To nie ja,, To nie ja pukam do drzwi Twoich, to nie moje kroki pod Twym oknem, to nie ja dla Ciebie śpiewam, to nie ja tu w deszczu moknę. Nie powróci nigdy co minęło, lat nie cofniesz, nie, cofnąćTranslations in context of "to nie ja, to" in Polish-English from Reverso Context: ja w to nie wierzę, to nie ja go, ja na to nie pozwolęListen free to Edyta Górniak – To nie ja. Discover more music, concerts, videos, and pictures with the largest catalogue online at Last.fm.T1cWHyx.